Słowiańskie zaduszki.doc

(26 KB) Pobierz
Jesień, pełnymi garściami, sypie liście

ostatek

 

Zapiski na skrawku dysku

 

 

Jesień, pełnymi garściami, sypie liście. Wprost pod stopy. Miesza złoto października i smutek listopada. Liście szeleszczą nostalgią i zadumą. Natura zamiera. Za pół roku świat znów zmartwychwstanie i wiosna wybuchnie majem.

 

Zwykle, gdy porządkujemy groby bliskich, dopadają nas refleksje i wspomnienia. Wracają pytania: co dalej?  jak długo przetrwa pamięć o nas lub tylko nas? ludzi zwykłych, którzy nie zasłużyli na miejsce w podręcznikach historii, bezimiennych, nieznanych.

 

Wszystkie kultury w swoich założeniach obiecywały kojący wypoczynek po ziemskim życiu. Wszystkie wierzą i budują nadzieję; od kultury neandertalczyka kładącego zmarłemu współplemieńcowi kamienną poduszkę, przez Sumerów, grecki Hades, egipskie królestwo Anubisa, judaistyczne Nowe Jeruzalem, islamski raj, po chrześcijańskie niebo i piekło.

Celtycki rok kończył się 31 października. Święto Samhain nie należało do starego ani do nowego roku. Było czasem poza czasem, momentem przejścia unoszącym zasłonę pomiędzy światem żywych i martwych. Dusze wracały na ziemię. O północy kończy się Halloween, echo Samhain. Nowomodne dynie wystraszyły psotne duchy. Spełniły swoją rolę, mogą odejść wraz z kolorami jesieni. Nastąpi słowiański dzień zadumy, wspomnień i łączności z przodkami.

 

Słowianie świętowali 'Dziady' cztery razy w roku. Cześć i pamięć dla zmarłych była nakazem i obrzędem. Kościół Katolicki zaakceptował święto, gdyż nie był wstanie go wykorzenić. Ustalił Dzień Wszystkich Świętych na 1 listopada i rozszerzył je później o Dzień Zaduszny. Pierwszy jest radością zbawienia, wspomnieniem dusz cieszących się rajem. Drugi modlitwą za pozostałe dusze.

 

Wspominamy przodków zgodnie z odwieczną tradycją. Dawno temu każdy przechodzień kładł gałązkę na mogile czy rozstajach dróg, by w ten sposób ułożyć stosy podpalane w noc Dziadów. Kontynuacją zwyczaju są wieńce, bukiety kwiatów i płonące znicze, dawniej lampki maślane i świece. Ogień rozświetla drogę duszom i uniemożliwia wyjście na świat upiorom.

Dbałość o dusze zmarłych i pamięć przodków jest obowiązkiem wobec tych co odeszli i wobec bóstw. Raj/Wyraj/Nawie, miejsce do którego podążały duchy zmarłych, było królestwem Welesa; pastwiskiem, na którym pasterz/bóg wypasał zmarłe dusze. Dostępu bronił potwór chaosu Żmij, oplatający korzenie drzewa kosmicznego. Nawie znajdowały się na końcu Drogi Mlecznej, zwanej Ptasią, Gęsią, Żurawią lub Drogą Dusz.

Zmarli przodkowie, dziady, pozostający w Nawiach Weli, patrzą z góry na swój ród i starają się go wspomagać. Kto nie pamięta o nich, o tym i oni nie pamiętają. Kto nie ma w opiece ich grobów, tego oni nie mają w swej opiece. Kto pomija obrzędy wobec bóstw Zaświatów, ten także zostanie pominięty.

Życie pozagrobowe uznawano za ciąg dalszy doczesnego. Na drogę dawano zmarłemu to co najpotrzebniejsze: pokarm, odzież, broń, igły, biżuterię. Wierzono w istnienie duszy u ludzi i zwierząt. Przedstawiano ją jako ptaka, motyla, świetlika lub pszczołę. Elementów duchowych w człowieku było więcej, a ich losy pośmiertne różne. Jeden z pierwiastków, jako iskra boża, był elementem życia powracającym na świat, by się odrodzić.

 

Z okna widzę cmentarzysko z V w. p.n.e. Szkoły milczą, nie mówią o historii terytorialnie najbliższej. Obojętność, niewiedza, wstyd? Młodzież poznaje obce kultury i mitologie, nie zna rodzimej przeszłości. Nie wie, że gen słowiański, haplogrupa R1a1 istnieje 17 tys. lat.

Oni żyli tutaj, na tej ziemi... kochali, cierpieli, walczyli, wielbili Swaroga, modlili się patrząc w niebo, wreszcie umierali. Pozostały spalone na stosie wraz z ciałem, podarowane na drugie życie przedmioty, gliniane popielnice i garść prochu.

 

...vanitas vanitatum, et omnia vanitas... ulotne, jakże ulotne, wszystko jest takie ulotne...

 

W każde Święto Dziadów stawiam światło w oknie; zapraszając na ucztę wskazuję drogę. Każdego roku zapalam znicz, kładę kwiat, świerkową gałązkę, okruch chleba i kawałek miodowego plastra.

 

Kto będzie pamiętał, gdy mnie już nie będzie?

 

4000 znaków

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin