Fantastic Four 2005.txt

(40 KB) Pobierz
00:00:00:``
00:00:12:Tłumaczenie: Rochu|rochum@vp.pl Copyright Š R.o.c.h.u
00:00:28:Synchro + drobne poprawki: paql
00:01:01:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:01:05:To typowe dla Victora Von Doom,|aby postawić swój 10 metrowy pomnik.
00:01:10:Chodzi o to by robić wrażenie|na przychodzšcych tu ludziach.
00:01:17:Dobrze, że to nie działa.
00:01:19:Reed, co my tu robimy?|Ten gociu to naukowiec od fast foodów.
00:01:23:To nie pierwszy do, którego przyszlimy.|Poza tym Victor nie jest taki zły.
00:01:27:Jest tylko trochę... efekciarski.
00:01:38:Kosmiczne burze i wiatr słoneczny,|może przypieszać ewolucję form życia.
00:01:48:Za 6 tygodni taka burza|znajdzie się w pobliżu ziemi.
00:01:56:Badania w kosmosie mogš powiększyć|naszš wiedzę dotyczšca ludzkiego genomu.
00:02:01:Pomóc wyleczyć nieuleczalne choroby, wydłużyć ludzkie życie
00:02:04:- Dać dzieciom szansę by żyły|dłużej i silniej, zdrowiej.|- Proszę przestać.
00:02:10:- Ale ja nie przedstawiłem swojej propozycji.|- Mylę, że włanie to zrobiłe.
00:02:14:Wcišż ten sam Reed,|sięgajšcy gwiazd z całym wiatem na głowie.
00:02:19:Marzenia sš po to,|by je realizować, nieprawdaż?
00:02:23:Pamiętasz jak bylimy w szkole|i rozmawialimy o pracy razem? I to muszę ci wytłumaczyć.
00:02:31:Ta burza jest zabójcza.|Ale tarcze na twojej stacji kosmicznej mogłyby nas ochronić.
00:02:41:A więc chcesz nie tylko moich pieniędzy,|ale też moich zabawek.
00:02:47:Powiedz - jeli NASA ci nie ufa,|czemu ja powinienem?
00:02:53:To moja praca.|Aby być o krok przed innymi.
00:02:56:Wiedzieć to,|czego inni nie wiedzš.
00:03:00:- Nie zniosę tego więcej.|- Ben to tylko biznes, praca.
00:03:03:To prawda Ben.|To tylko biznes.
00:03:07:Mylę, że obaj znacie mojego szefa|badań genetycznych. Susan Storm.
00:03:15:Ma jeszcze jednš rzecz.
00:03:17:Czeć Susie.|Hej.
00:03:19:Dobrze cię widzieć.
00:03:22:- Co u Debbie?|- wietnie.
00:03:26:A u ciebie?
00:03:28:Też wietnie.
00:03:31:- To chyba nie będzie problem?|- Nie wcale.
00:03:35:To dobrze.
00:03:36:Przyszła akurat, aby usłyszeć|jak wielki Reed Richards prosi mnie o pomoc.
00:03:43:Zawsze byłe lepszy od wielu z MIT więc|pozwolisz, że będę napawał się tym momentem.
00:03:52:Jeli poprzesz tš misję,|zgodzę się na każdy uczciwy procent...
00:03:55:75 procent.
00:03:57:- I wszelkie dodatkowe dochody.|- A może jeszcze jego dzieci?
00:04:03:25 procent z miliarda chyba wam wystarczy?
00:04:08:A może jednak zdecydujecie się na bank,|który wam odmówił?
00:04:12:Umowa?
00:04:24:No to za naszš przyszłoć.|Razem.
00:04:31:Życie przynosi nam cišgle niespodzianki.
00:04:34:Niestety.
00:04:38:Wiedział o NASA.|Może to przez niego nas odrzucili.
00:04:42:Ben. Pomyl ilu ludziom|możemy pomóc, jeli się uda.
00:04:46:Mamy to co chcielimy i wystarczy.|Kilka dni w kosmosie. Będzie super.
00:04:50:Co złego może się stać?
00:04:56:Reed ma rację. Ta operacja|może podwoić wartoć naszych akcji.
00:04:59:A jeli się myli?
00:05:00:Zawsze ma rację. Dobrze,|że nie wie co tak naprawdę ma.
00:05:15:Reed powiniene wiedzieć,|że dzięki temu moje badania nabrały rozpędu.
00:05:17:I dlatego wolała mnie zostawić?
00:05:20:Jasne, że nie.
00:05:21:- Tu jest jednak trochę inaczej niż u ciebie.|- Zapewniam cię, że...
00:05:25:Kiedy wylatujemy?
00:05:28:Będę ustalała datę wylotu.|Jeli zadzwonicie do mnie rano to zbierzemy załogę.
00:05:34:- Mylę, że pamiętam twój numer.|- Zmieniłam go.
00:05:43:Jeli chodzi o załogę,|to Ben powinien być pilotem.
00:05:46:Mamy już pilota,|ale co ci znajdziemy.
00:05:49:Pamiętasz mojego brata Johnnego?
00:06:09:Nie dam rady.
00:06:11:Obsługiwałby przecież RV, silniki.
00:06:15:Nie Reed. Nie będę słuchał|rozkazów od modela bielizny.
00:06:19:Został wywalony za przemycenie|dwóch modelek do symulatora lotu.
00:06:25:- Ma duże dowiadczenie.|- Rozwalili się o cianę.
00:06:28:Symulatorem lotu.
00:06:30:Czy prosiłem cię kiedy,|aby zrobił co czego nie chciałe?
00:06:34:5 razy.
00:06:36:Mylałem, że 4.
00:06:37:Ten jest pišty.
00:06:48:/Uwaga cały personel. Zaczynamy procedurę odpalania za 16 godzin.
00:06:53:Już za tobš tęsknię.
00:06:55:Kapitan na mostku.
00:06:59:Aparat cyfrowy - 254 dolary.
00:07:02:Karta pamięci - 59 dolarów.
00:07:04:Wyraz twojej twarzy - bezcenny.
00:07:14:Dziękuję.
00:07:15:Poradzę sobie z tym statkiem.|Poradzę sobie nawet z jego ambicjš.
00:07:19:Nie wiem czy powinienem latać,|czy tańczyć "Jezioro Łabędzie" w tych strojach.
00:07:23:- Kto do diabła je wymylił?|- Victor. Materiał zachowuje się jak druga skóra.
00:07:29:Dostosowuje się do indywidualnych potrzeb.
00:07:32:Utrzymuje ciepło tam,|gdzie potrzeba i chłodzi gdzie potrzeba.
00:07:37:Fantastyczne.
00:07:39:Ale jak poradzilicie sobie|z niestabilnociš czšstek?
00:07:44:Pracowałem nad tym.
00:07:47:No to powinno ci się spodobać.
00:07:52:- Proszę Ben.|- Dziękuję, słonko.
00:07:55:Reed.
00:08:28:Do burzy zostało 9 godzin.
00:08:32:Jak będziesz grzeczny, to może|następnym razem tatu pozwoli ci pokierować.
00:08:34:Jak będziesz tak gadał,|to nie będzie następnego razu.
00:08:40:Przebyłe długš drogę|od pomysłu do jego realizacji.
00:08:48:Tak, to prawda.
00:08:52:Możemy obserwować i badać|nadchodzšcš chmurę z tego miejsca.
00:08:57:- Czy to bezpieczne?|- Tarcze na stacji powinny nas ochronić.
00:09:02:Powinny?
00:09:03:W czym problem Ben?|Stajesz się paranoikiem na staroć?
00:09:07:Zacznijmy ładować próbki.
00:09:09:Przygotuj kombinezon Ben.
00:09:12:Widzę, że dalej jeste chłopcem na posyłki.|Może powiniene zostać w laboratorium.
00:09:18:Praca w terenie|nigdy do ciebie nie pasowała.
00:09:20:On mówi, ja to robię.|Rozumiesz?
00:09:24:To do roboty Ben.
00:09:26:Wybaczcie mi, ale muszę|pożyczyć Susan na chwilę.
00:09:35:Oczywicie.
00:09:40:- Nie próbujecie znowu|zawrócić w głowie mojej siostrze?|- Oczywicie, że nie.
00:09:44:To tylko interesy.
00:09:46:Jeli ja to widzę, to oni też.
00:09:50:Ostatnio co było między nimi.|Być może jej też nie przeszło.
00:09:54:To było głębokie.|Zastanówmy się nad tym.
00:09:57:Mamy Victor'a, który ma|więcej pieniędzy niż Bóg.
00:10:02:I Reeda - najgłupszego mšdralę na wiecie.
00:10:07:Trudny wybór.
00:10:09:- To zbyt trudne dla twojego małego rozumku.|- Wskakuj na górę.
00:10:16:/Zamykam luzę.
00:10:37:- Zdziwiona, że zgodziłem się na propozycję Reeda?|- Rozumiem jakie z tego mogš być korzyci.
00:10:43:Gdy patrzymy w przyszłoć,|nie powinna nas martwić przeszłoć.
00:10:50:Susan jeste kobietš,|której można ofiarować cały wiat.
00:10:56:I w moim przypadku to nie tylko metafora.
00:11:03:/Otwieram osłony.
00:11:36:To nie może być prawda.
00:11:38:/Burza za 2 minuty i 47 sekund.
00:11:43:Niemożliwe - powinna być za 7 godzin.
00:11:51:Jestemy razem od 2 lat.
00:11:53:To były dobre 2 lata.|Firma osišgnęła tak dużo.
00:11:57:No tak, firma.
00:12:01:Zdałem sobie sprawę że to na nic,|jeli nie masz z kim się tym podzielić.
00:12:06:Przeszedłem życie nie bojšc się wyzwań.|Teraz nadszedł czas na największe.
00:12:15:Nie myl o tym jak o awansie.
00:12:19:Victor ja..
00:12:21:Jestem pełen słów.
00:12:24:- Słów, które zmieniš twoje życie na zawsze.|- Chmura przypiesza.
00:12:29:Mamy minutę zanim w nas uderzy.
00:12:32:Taka burza jest zabójcza.|Musimy zrezygnować.
00:12:34:We się w garć.|Nie będziemy od razu się poddawać.|Zamknij osłony.
00:12:39:- Na zewnštrz jest Ben.|- To go sprowad do rodka.
00:12:41:Przylecielimy tu by co zrobić.|Zróbmy to.
00:12:46:Victor. To potrwa co najmniej 6 minut.
00:12:52:- Ben! Wchod do rodka.|- Co się dzieje?
00:12:55:Jeszcze nie rozmieciłem twoich kwiatów.
00:12:57:Ben. Obróć się.
00:13:09:Nie dam rady.
00:13:10:Skacz! To jedyny sposób!
00:13:18:- Co robisz?|- Zamykam osłony.
00:13:20:- Nie możesz go tam zostawić.|- No to patrz.
00:13:24:- Nie możesz mu pomóc bardziej niż ja.|- Mogę spróbować.
00:13:42:Dawaj Ben! Dasz radę!
00:13:47:Przygotuj się do zamknięcia luzy.
00:14:44:Pobudka.
00:14:45:Ben.
00:14:47:Wstawaj. Jak się czujesz?
00:14:51:- Gdzie ja jestem?|- Na ziemi.
00:14:53:- Mamy kwarantannę w instytucie Victora.|- A Reed i Sue?
00:14:57:Wszystko z nimi w porzšdku.|Wszyscy pozostali czujš się dobrze.
00:15:01:A co jest le ze mnš?
00:15:05:Przyrzekam Ben że robiono wszystko,|co tylko było w ludzkiej mocy.
00:15:07:- Miałe najlepszych|chirurgów plastycznych na wiecie.|- Daj mi lustro.
00:15:11:Nie wiem czy to jest dobry pomysł.|Mówili, że szok...
00:15:16:Daj mi to cholerne lustro!
00:15:20:Bšd silny.
00:15:25:Niestety lekarze nie dali rady|poprawić twojej twarzy.
00:15:35:Niezłe pejsy.|Wyglšdasz jak dziadek.
00:15:58:- Co u niej?|- Jej stan jest stabilny.
00:16:02:Odznaki życiowe silne. Brak ladów|promieniowania we krwi. Musicie robić badania..
00:16:07:Co 4 godziny.|Wiemy co robimy.
00:16:11:Jeszcze tylko jeden dzień obserwacji.
00:16:20:Jest uczulona na orchidee.|Postawcie słoneczniki. To jej ulubione.
00:16:43:Victor. Chciałbym ci pogratulować.
00:16:47:- Wszystko zawaliłe.|Nie możemy być dla ciebie łagodni.|- Wiecie, że mogę to naprawić.
00:16:53:Będziesz musiał Victor.|Jeli nie - wycofamy się.
00:16:59:Masz tydzień.
00:17:00:Bawi cię to, prawda?
00:17:07:Jeden tydzień.
00:17:21:- A ty gdzie się wybierasz?|- Za tym oknem sš najlepsze trasy zjazdowe w Alpach.
00:17:27:Zauważyłam. Ale sš zasady.|Nie możesz wyjć dopóki...
00:17:31:Nie skończymy testów. Nigdy nie byłem w tym dobry.|Daj mi znać jak już będš wyniki.
00:17:36:- Chcesz mi pomóc zapišć zamek?|- To nie jest orodek wypoczynkowy.
00:17:41:Jeszcze nie.
00:17:43:Byłaby zdziwiona...
00:17:47:Masz kłopoty.
00:17:49:- Kłopot to moje drugie imię.|- Jeste goršcy.| - Dzięki. Ty też.
00:17:53:- I nie boję się płakać.|- M...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin