E-book Bolesław Prus - Kamizelka -.pdf

(146 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
842061836.001.png 842061836.002.png
Bolesław Prus
KAMIZELKA
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj .
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej
zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu .
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym Nexto.pl .
KAMIZELKA
Bolesław Prus
Niektórzy ludzie mają pociąg do zbierania os-
obliwości, kosztowniejszych, lub mniej kosz-
townych, na jakie kogo stać. Ja także posiadam
zbiorek, lecz skromny, jak zwykle w początkach.
Jest tam mój dramat, który pisałem jeszcze w
gimnazjum na lekcjach języka łacińskiego... Jest
kilka zasuszonych kwiatów, które trzeba będzie
zastąpić nowemi, jest...
Zdaje się, że niema nic więcej, oprócz pewnej
bardzo starej i zniszczonej kamizelki.
Oto ona. Przód spłowiały, a tył przetarty. Dużo
plam, brak guzików, na brzegu dziurka, wypalona
zapewne papierosem. Ale najciekawsze w niej są
ściągacze. Ten, na którym znajduje się sprzączka,
jest skrócony i przyszyty do kamizelki wcale nie
po krawiecku, a ten drugi, prawie na całej długoś-
ci, jest pokłuty zębami sprzączki.
Patrząc na to, od razu domyślasz się, że właś-
ciciel odzienia zapewne co dzień chudnął i wresz-
cie dosięgnął tego stopnia, na którym kamizelka
4/6
przestaje być niezbędną, ale natomiast okazuje
się bardzo potrzebnym zapięty pod szyję frak z
magazynu pogrzebowego.
Wyznaję, że dziś chętnie odstąpiłbym komu
ten szmat sukna, który mi robi trochę kłopotu.
Szaf na zbiory jeszcze nie mam, a nie chciałbym
znowu trzymać chorej kamizelczyny między włas-
nemi rzeczami. Był jednak czas, żem ją kupił za
cenę znakomicie wyższą od wartości, a dałbym
nawet i drożej, gdyby umiano się targować.
Człowiek miewa w życiu takie chwile, że lubi
otaczać się przedmiotami, które przypominają
smutek.
Smutek ten nie gnieździł się u mnie, ale w
mieszkaniu bliskich sąsiadów. Z okna mogłem co
dzień spoglądać do wnętrza ich pokoiku.
Jeszcze w kwietniu było ich troje: pan, pani i
mała służąca, która sypiała, o ile wiem, na kufer-
ku za szafą. Szafa była ciemno-wiśniowa. W lipcu,
jeżeli mnie pamięć nie zwodzi, zostało ich tylko
dwoje: pani i pan, bo służąca przeniosła się do ta-
kich państwa, którzy płacili jej trzy ruble na rok i
co dzień gotowali obiady.
W październiku została już tylko — pani, sama
jedna. To jest niezupełnie sama, ponieważ w poko-
ju znajdowało się jeszcze dużo sprzętów: dwa łóż-
842061836.003.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin