Royal Lissa, Keith Priest - Przygotowani na kontakt.doc

(933 KB) Pobierz
Powrót do spisu KIPPIN

 

LYSSA ROYAL & KEITH PRIEST


PRZYGOTOWANI NA KONTAKT


(Preparing for Contact / wyd. orygin. 1993)

 

Dla was wszystkich gwiezdne dzieci,
z nogami na Ziemi i głową w chmurach.
Dziękujemy za śnienie snu"

 

 

*     *     *

 

"Gdy będziecie podróżować stronnicami

tej książki,odbędziecie także wewnętrzną

podróż poprzez
własną psyche i odkryjecie całkowicie nowy

wymiar nie wyjaśnionych doświadczeń.

Przyłączycie się do nas na drodze

transformacji jako istoty ludzkie..."

 

 

 

WSTĘP

Niniejsza książka jest połączeniem, channelingowanego materiału oraz osobistych doświadczeń. Wiele osób nie ufa channelingowi, nie lubi go albo boi się go i może osądzać go przedwcześnie. Czytając tę książkę, pamiętajcie że materiał ten prezentuje alternatywny punkt widzenia. Nasze źródła nigdy nie utrzymują, że prawda jest po ich stronie. Twierdzą, że ich informacje mają być traktowane jedynie jako informacje; dane, które trzeba dodać do zbiorowego ludzkiego rozumienia.

Dostarczyłam całego channelingowanego materiału zawartego w tej książce, został on jedynie zredagowany gramatycznie i stylistycznie. Zapisów dokonano w trakcie publicznych lub prywatnych sesji. Poniżej opisano źródła tego channelingu.

Channelingowanie rozpoczęłam w roku 1985. Mój proces channelingowania był wyjątkowy, dlatego że zdecydowałam się doprowadzić moje zdolności do granic możliwości – na tereny, być może, jeszcze nie zbadane. Właśnie dzięki chęci wejścia w nie zbadane dotąd obszary otrzymałam niektóre z tych materiałów. Myślę, że jestem dla siebie najsurowszym krytykiem! Ze względu na to zmuszam siebie do channelingowania odpowiedzi na moje najbardziej zasadnicze pytania. W 1986 roku rozpoczęłam rozmyślny proces rozwijania moich zdolności channelingowych, po to, by osiągnąć jakość i głębię informacji, zaprezentowaną w naszych książkach: Gwiezdne dziedzictwo. Przybysze z wewnętrznych światów i ostatnio Przygotowani na kontakt.

Proces channelingowania jest prosty. Wprowadzam się w stan medytacyjny, w którym moja osobowość odłącza się od normalnego postrzegania rzeczywistości. Inna świadomość (lub istota) łączy się energetycznie i telepatycznie z moim mózgiem, a następnie wykorzystuje go jako instrument do tłumaczenia omawianych idei. W żaden sposób nie jestem “opanowywana" przez inny byt. W każdej chwili, z własnej woli mogę się rozłączyć. Kiedy sesja kończy się, pozostaje mi jedynie senne wspomnienie po tym, co zaszło.

Podczas transu byty przechodzące przeze mnie są wypytywane przez współautora, Keitha Priesta oraz różne inne osoby, uczestniczące w zamkniętym lub otwartym spotkaniu. Pytania publiczności zostały wydrukowane kursywą, a channelingowane odpowiedzi normalną czcionką.

W żadnym razie nie jest konieczne, by czytelnik wierzył, iż owe istoty są tym, za kogo się podają. Nie jest także konieczne, by informacje były przyjmowane dosłownie. Niektórzy zgodzą się z przytoczonymi informacjami, a inni nie. Przedstawienie wszystkich aspektów tematu niezbędne jest dla pełnego zrozumienia całego obrazu.

Dla naszych badań channelingowaliśmy kilka istot. Trzy z nich dostarczyły materiału do tej książki. Opisujemy je poniżej, gdyż każda z nich ma inną osobowość, co znajduje odbicie w ich sposobie prezentowania materiału.

Sasha twierdzi, że fizycznie jest kobietą z Plejad. Ma metr pięćdziesiąt wzrostu, jasnobrązowe włosy sięgające ramion, oczy przypominające kształtem migdały. Określa siebie mianem inżyniera do spraw kultury i psychosocjologa, specjalizującego się w zawieraniu kontaktów z planetami, które gotowe są na wejście do galaktycznej wspólnoty. Kontaktowała się już z innymi pozaziemskimi rasami, a także z nami i posiada wiele informacji o związkach między różnymi gatunkami oraz o ewolucyjnych wzorcach rozwijających się planet. Z tego względu Sasha channelingowała większość informacji zawartych w niniejszej pozycji.

Bashar przedstawia się jako mężczyzna pozaziemski z gatunku Essassani. Imię “Bashar" posiada kilka znaczeń: “mąż" (arabski), “posłaniec" (ormiański) i “wódz" (arabski). Sam wybrał to imię, by odzwierciedlić kilka aspektów swej osobowości. Lud Essassani można także opisać jako gatunek hybrydyczny, wywodzący się z genetycznego skrzyżowania Ziemian i przybyszów z Zeta Reticuli. Zdolność channelingowania Bashara posiada jedynie kilku ludzi na Ziemi przecież wstęp pisze właśnie Lyssa. (Jego głównym kanałem jest Darryl Anka). Bashara dostarczył materiału jedynie na część jednego z rozdziałów tej książki.

Germane uważa się za niefizyczną świadomość grupową. Twierdzi, że przedstawia przyszłą, zintegrowaną wersję galaktycznej rodziny, której my, Ziemianie, jesteśmy częścią. Często channelinguje materiał o historii pozaziemskiej i był źródłem dużej części informacji w pierwszej publikacji Royal Priest Research, Gwiezdne dziedzictwo. Wybrał imię Germane, ponieważ po angielsku oznacza “pochodzący z tego samego źródła." Nie ma żadnego związku z Saint St. Germainem. Określenie “on" używane w odniesieniu do Germane'a służy jedynie ułatwieniu. Germane, to faktycznie grupa i mówi o sobie “my." W tej książce Germane dostarczył materiału jedynie na część rozdziału.

Zaznaczam, że czytelnik nie musi koniecznie wierzyć w pochodzenie tego materiału, by czerpać z niego korzyści. Wykorzystajcie go do stymulowania własnych poszukiwań prawdy. Często zadawano mi pytanie, czy naprawdę wierzę, że rzeczywiście channelinguję pozaziemskie istoty. Odpowiadałam, że nie jest to kwestią wiary. Najważniejsze jest, gdzie ta informacja i proces channelingowania zabiera mnie w moim rozumowaniu. Czasami kwestionuję pochodzenie tego materiału, ale ostatecznie czuję, że zdrowy sceptycyzm właściwie wyostrza moje umiejętności channelingowania.

Mogę powiedzieć tylko tyle, że Sasha, Bashar i Germane wydają się dla mnie bardzo rzeczywiści. (Faktycznie, mogę przekazać więcej Sashy i Bashara ponieważ posiadają fizyczne ciała.) Sasha jest tak rzeczywista jak ktokolwiek z moich fizycznych przyjaciół, pomimo że nigdy nie spotkałam jej fizycznie (o ile pamiętam świadomie). Im więcej ją channelinguję, tym staje się bardziej rzeczywista. Jeżeli jest po prostu wytworem jakiejś nie odkrytej zdolności w ludzkiej świadomości, wtedy nadal będę uważać mój związek z nią jako dar. Sasha otworzyła przede mną drzwi do wszechświata, a ja nigdy nawet nie musiałam opuszczać własnego podwórka!

Wierzę, że Przygotowani na kontakt zainspiruje czytelników i nakłoni ich do odkrycia własnych związków z pozaziemskimi zjawiskami.

Lyssa Royal

 

PRZEDMOWA

W filmie Uwolnić orkę wieloryb ze zrozumieniem i inteligentnie reaguje na dźwięki harmonijki, na której gra chłopiec. Czy to właśnie dźwięk przyciągał orkę do chłopca? A może były to emocje chłopca? Coś wywołało silny, nieomal telepatyczny związek między dwoma odmiennymi gatunkami – waleniami i ludźmi.

Uwolnić orkę, to tylko film. Jednak istnieją setki opowiadań o międzygatunkowych więziach, tak samo głębokich jak między waleniem a człowiekiem.

W połowie lat osiemdziesiątych Lyssa Royal wraz z grupą przyjaciół udała się do oceanarium Sea World i w San Diego w Kalifornii. Byli zainteresowani nawiązaniem kontaktu, jakiegokolwiek kontaktu, z waleniami E w oceanarium (delfinami i wielorybami). To co przeżyli, rzeczywiście było dogłębne.

Siedmioro z nich stało razem nad basenem z delfinami. W basenie znajdowało się kilka grindwali i kilka gatunków delfinów, które karmili, jednocześnie bawiąc , się z nimi, liczni zwiedzający, dorośli i dzieci. Spontanicznie grupa ta stanęła razem i zaczęła emitować pojedynczy ton. Gdy po kolei następne osoby przyłączały się, dźwięk zabrzmiał dookoła całego basenu. Zabawy delfinów ustały. Powoli wszystkie butlonose delfiny zgrupowały się i zbliżyły bezpośrednio do grupki ludzi.

Kiedy to nastąpiło, grupę ludzi ogarnęło przemożne uczucie radości. Wówczas butlonose delfiny jednocześnie uniosły głowy i tułowia ponad powierzchnię wody tuż przed zebranymi. Ludzie nadal wydawali dźwięk. Delfiny zamknęły oczy i z całkowitym spokojem rozkoszowały się dźwiękami wydawanymi przez zwiedzających. Brzuchy delfinów zrobiły się różowe z podniecenia. Ludzie płakali z radości. W punkcie kulminacyjnym dźwięk ustał, a delfiny nawiązały z ludźmi kontakt wzrokowy. Potem wróciły po ryby podawane przez turystów.

Doświadczenie to, tego dnia, zmieniło ową grupę ludzi. W swym uniesieniu przeszli w kierunku wielkiego basenu, w którym wówczas przebywały dwie orki. Zwierzęta pływały w kółko beż zainteresowania, ignorując nieliczne osoby wokół.

Siedmioosobowa grupka stała na uboczu. Nadal podekscytowani niecodziennym spotkaniem z delfinami, zaczęli wydawać pewien dźwięk, kierując go ku pleksiglasowej ścianie basenu z orkami. Po kilku minutach rozległa się pieśń wieloryba. Aby wsłuchać się w pieśń należałoby przestać wydawać dźwięk, lecz oni nadal nucili.

Ku swemu zdziwieniu ujrzeli, jak potężne ciało orki zbliża się do nich. Orka zatrzymała się naprzeciw nich, po drugiej stronie szyby, i zaczęła śpiewać. Zwierzę nawiązało bezpośredni kontakt wzrokowy z ludźmi i obie strony zaśpiewały wspólnie. Wrażenie było tak oszałamiające, że polały się łzy. Ludzie położyli dłonie na zbiorniku i orka podpłynęła bliżej – nadal utrzymując kontakt wzrokowy. Pieśni wieloryba były niczym przejmujące fale ekstazy. W końcu śpiewy i dźwięki ucichły. Ludzie wrócili do swego świata, a orki do swojego. Jednak przez te kilka minut istniał między nimi kontakt.

Wielu wierzy, że walenie nie są tylko “inteligentnymi zwierzętami", ale jeszcze jedną formą rozumnego życia na Ziemi, które przeoczyliśmy ze względu na oczywiste różnice w stosunku do ludzi. Jeśli taka jest prawda, to w naszych morzach mamy “obcą" formę życia, z którą możemy ćwiczyć porozumiewanie się, zanim sięgniemy do gwiazd.

Bardzo romantyczną fantazją jest wiara, że to, co czeka nas w kosmosie, to wszechświat w stylu Star Trek – gdzie każdy mówi standardowym angielskim i porozumiewanie się jest względnie proste. Chociaż Star Trek odgrywa niewątpliwie najważniejszą rolę w przygotowywaniu nas na przyszłość, nadal jest przed nami długa droga. Musimy nauczyć się rozpoznawać inteligencję obcych, kiedy nie zjawiają się w formie człekokształtnej. Musimy także nauczyć się tworzenia nowych metod porozumiewania się. A przede wszystkim, musimy poznać sekrety ludzkiej świadomości i walczyć o sięgnięcie poza granice naszej wyobraźni. Musimy ufać gatunkowi ludzkiemu na tyle, by rzucić się w świat nieświadomości, ducha i nieznanego. Tam bowiem wiele odpowiedzi czeka na odkrycie.

W niniejszej książce rozpoczniemy ów skok od zbadania takich elementów, jak ludzkie ego, świadomość i pamięć – one wszystkie w zdecydowanym stopniu wpływają na doświadczenie kontaktu z pozaziemskimi istotami. Zbadamy także świadomość i rzeczywisty paradygmat istot pozaziemskich, po to, by zdobyć perspektywę, która przygotuje nas do stawienia czoła kontaktom pozaziemskim (ET). Przede wszystkim jednak rozważymy stworzenie wspólnego gruntu – “miejsca", gdzie ludzie i istoty pozaziemskie będą mogły się spotkać na równej płaszczyźnie, by rozpocząć następną fazę w ewolucji człowieka.

Tak wiele jest aspektów spotkań z istotami pozaziemskimi, że można by nimi wypełnić przynajmniej pięć tomów. Ponieważ musieliśmy ograniczyć nasz materiał do jednej książki, wybraliśmy jako temat zjawiska, które najbardziej nas ekscytują: jak ludzka psychika ma się do obecności bytów pozaziemskich. Mało wiemy na ten temat, a jeszcze mniej posiadamy narzędzi do zbadania tego zjawiska. Nie będziemy omawiać Niezidentyfikowanych Obiektów Latających (UFO), uprowadzeń czy rozbitych latających talerzy. Zamiast tego będziemy badać wewnętrzny krajobraz człowieka, kiedy otwiera się na kontakt z istotami pozaziemskimi.

Dla niektórych te informacje mogą wydać się nieco ezoteryczne. Nie było to naszym celem. Nie znamy po prostu innego sposobu przekazania tych wiadomości, ponieważ zawarte w nich treści są same w sobie ulotne i nienamacalne. Niniejsza książka jest nie tyle analityczna co eksperymentalna – próbuje raczej stymulować niż indoktrynować – odzwierciedlając nasze przekonanie, że kluczem do zrozumienia tego zjawiska jest wzbogacenie intelektu duchem i wyobraźnią.

Jakże często zgłębianie spotkania lub obserwacji ET pomija ludzką część doświadczenia. W jaki sposób obserwator interpretuje owo zjawisko na głębszych poziomach psychiki i czy może to doprowadzić do większego zrozumienia istoty spotkania? Czy możemy zacząć patrzeć na to zjawisko poprzez doświadczenie obserwatora, nie zaprzeczając, że może także zaistnieć obiektywny odbiór ze strony bytu ET?

Spotkanie z ET można postrzegać jako koan. Według buddyjskiej terminologii Zeń, koan jest zagadką, która nie posiada rozwiązania. Podobnie jak koan, UFO lub ET stwarzają możliwość rozprogramowania umysłu, otwarcia na oświecenie. Jednak UFO czy ET nie są same w sobie pełnym koan. My wraz z ET stanowimy koan – my razem jednoczymy się w jedną płynną ideę lub mandalę, kiedy tylko zbliżamy się do odpowiedzi, pytanie zmienia się! W tym momencie ten sam paradygmat, który określał pierwotne pytanie, przestaje istnieć.

Kontakt z ET i pokrewne spotkania to koany, które wprowadzają nas na inny poziom świadomości w nas samych. Koncepcja poziomów nowej świadomości (która często jest uruchamiana koanem) to właśnie to, co chcemy wraz z tobą zbadać. Tak, owe widywane pojazdy rzeczywiście są tym, na co wyglądają: międzyplanetarnymi / międzywymiarowymi, statkami pilotowanymi przez istoty rozumne – czasami bardzo podobne do nas – z własnymi zadaniami i własnym sposobem postrzegania rzeczywistości. Jednak nie neguje to faktu, że pierwotny efekt kontaktu dla obserwatora jest transformujący, a czasami przez to niepokojący.

Właściwie, to nie szukamy dowodów na kontakt z ET, ale śladów kontaktu – śladów na powierzchni ludzkiej psychiki. Czy, jak kto woli, w metafizycznej medycynie sądowej. Jeżeli możemy odkryć, kiedy nastąpił kontakt, jak ludzka psychika przetwarza informacje i jak to doświadczenie jest interpretowane, wtedy być może będziemy mogli zrozumieć, dokąd te ślady prowadzą.

Kontakt nie polega na lądowaniu statku kosmicznego, z którego wysiada ET i podaje nam rękę. Kontakt, to także nie wyciągnięcie nas siłą pośród nocy z ciepłego łóżka i poddanie nas medycznym badaniom. Kontakt nie przypomina w żadnym stopniu sytuacji, w której dwa odmienne gatunki tworzą holograficzne miejsce spotkania i zaczynają śnić ten sam sen. Kontakt, to następny krok w ewolucji człowieka.

Większość materiału zawartego na niniejszych stronach jest channelingowana przez istotę (Sashę), która twierdzi, że fizycznie jest pozaziemską kobietą z planety w kolonii Plejad. Według Sashy, istnieje w przybliżeniu 250 zamieszkanych światów (z których większość krąży wokół gwiazd niewidocznych z Ziemi, w pobliżu Plejad). Dla ułatwienia nadała swojej planecie nazwę, która po angielsku brzmiałaby “Mandala". Nawet pomimo tego że większość czasu spędza na studiowaniu i współdziałaniu z różnymi gatunkami należącymi do Związku Światów, Sasha nadal posiada własne przekonania, które są wypadkową historii jej gatunku i osobistej perspektywy.

Materiał Sashy ma plejadiański posmak. Informacje o kontaktach, jakimi dzieli się z nami przedstawione są z plejadiańskiego punktu widzenia. W większości nie omawia kontaktów z mniej rozwiniętymi ewolucyjnie gatunkami, będącymi bliżej ludzi. Zamiast tego, skupia się na bardziej rozwiniętych ET, którzy genetycznie spokrewnieni są z ludzkością (Plejadianie, Essessani, przyszli Ziemianie i inni) oraz na wpływie ich kontaktów na ludzką świadomość. Z naszego punktu widzenia informacje i przekonania przedstawione tutaj przez Sashę, Bashara i Germane'a są powszechnie potwierdzane przez grupy ET, z którymi często pracujemy w naszych badaniach.

W ufologii są takie kwestie, których naukowcy powszechnie unikają. Te zaniedbane sfery muszą sobie radzić bez kontaktów. Zakrawa na ironię, że ufologia trwoni tyle energii mózgu na analizowanie zdjęć, omawianie danych i pisanie raportów. Tymczasem jedyna osoba naprawdę dotknięta spotkaniem (obserwator) jest ignorowana, dyskredytowana lub poddawana szczegółowym badaniom. Ów obserwator, bez wiedzy ufologów, może uosabiać najbardziej szokujące odkrycia w ludzkiej świadomości kiedykolwiek dokonane! Właśnie ci uczestnicy kontaktów poprzez pojedyncze ślady w dżungli nieznanego, mogą torować drogę, którą będzie musiała kiedyś podążyć ludzkość.

Wkraczamy teraz w nowy wiek, w którym nie musimy nadal być ofiarami pozaziemskich kontaktów, które wchodzą w naszą rzeczywistość i są oceniane przez masy. Nadchodząca era wymaga od nas uczestnictwa w tym kontakcie. Jest to zjawisko, które wkroczy w życie każdego człowieka w jakimś momencie przyszłości. To niezaprzeczalne. Tego nie można zignorować. I z pewnością nie wolno tego odkładać na później. Nadejdzie taki dzień, kiedy będziemy musieli zaakceptować i potwierdzić naszą własną ewolucję przez wejście w dorosłość gatunku i przez stanie się odpowiedzialnym mieszkańcem galaktyki. Jedyny sposób na pokonanie piętna “ofiar" w kontakcie z ET, to zapoczątkowanie go z własnej woli.

Kontakt z nowo odkrytymi ludami i plemionami był częścią naszej ziemskiej historii oraz ważnym elementem naszego społecznego rozwoju. Tak więc kontakt z gatunkami pozaziemskimi jest częścią naszej ziemskiej ewolucji. Przez dobrowolne zachęcenie istot pozaziemskich do otwartego kontaktu, my, jako gatunek planetarny, wysyłamy znak do wszechświata, proklamujący naszą przemianę – naszą dojrzałość w galaktycznym społeczeństwie, którego zawsze byliśmy częścią, co jednak dopiero niedawno zaczęliśmy sobie uświadamiać.

Bycie człowiekiem, to uświadamianie sobie własnych narodzin. Bóle porodowe, jakie dzisiaj odczuwamy, zapowiadają sukcesy jutra. Spotkania z ET nie są przyczyną tej transformacji; są symptomem. Jednak podczas tej dogłębnej przemiany potrzebne jest nam przewodnictwo, abyśmy nie krążyli po omacku. Dotarliśmy do punktu, w którym pomoc nie może nadejść z zewnątrz. Z tego powodu musimy badać szczegóły naszego wnętrza – miejsca, w których ukrywamy nasze doświadczenia, które nie pasują do naszego sztywnego postrzegania rzeczywistości. Właśnie tutaj, pośród archetypów, stłamszonych wspomnień i wewnętrznych obaw, znajdujemy odpowiedzi dotyczące nas samych i naszego dopasowania do wszechświata.

Fizyka kwantowa bada pogląd, według którego obserwator i obserwowany są elementami tego samego układu.

Nie istniejemy w przypadkowym, luźnym wszechświecie, ale w gęstym gobelinie, w którym wszystkie elementy są ściśle splecione. ET, ich statki, kontakty, a nawet ufolodzy są częścią wielkiego tańca. Z niniejszej książki my wszyscy nauczymy się pewnych nowych kroków, aby razem tańczyć. Pamiętajmy jednak o jednym: muzyka nigdy nie ustaje i taniec jest wieczny.

 

ROZDZIAŁ 1: PRZYGOTOWANI NA KONTAKT

Czuję, że od każdego z nas zależne jest szukanie kontaktu, rozwijanie go,
jeśli do niego dojdzie i rzucanie wyzwania samym sobie,
by go wykorzystywać do intelektualnego,
emocjonalnego oraz duchowego rozwoju
zamiast przyzwalać, by ogarniał nas strach.
Whitley Strieber
Transformation

Przez bardzo długo traktowaliśmy kontakty pozaziemskie jako coś, co nam się przytrafia. Często zastanawialiśmy się, dlaczego niektórzy ludzie najwyraźniej kontaktują się, podczas gdy inni bezustannie wpatrują się z zaciekawieniem w puste niebo. Czy to możliwe, że mamy w sobie jakąś zdolność do kroczenia do przodu, ku obszarom wspólnym z istotami pozaziemskimi? Jeśli tak, to co musimy zrobić indywidualnie, by przygotować się na spotkanie twarzą w twarz z ET?

Kiedy zbierano materiały do niniejszej publikacji, jedna kwestia stała się oczywista: sposób, w jaki wyobrażaliśmy sobie idealny kontakt, w rzeczywistości ograniczał samo doświadczenie. Potrzebne jest nam nowe, pełne zrozumienie ET (i ludzkiej świadomości), co pozwoli nam przebić się przez sztywne przekonania co do ważności tego kontaktu.

W tym rozdziale, Germane określa kontakt jako środek osobistego rozwoju. Celem idei Germane'a jest rozszerzenie granic i pola postrzegania naszej świadomości jeszcze bardziej, niż nam to wydawało się możliwe. Sasha kończy rozdział, odpowiadając na najpowszechniej zadawane pytania dotyczące kontaktów z ET.

*     *   ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin