skarby_35.pdf

(6056 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
A rcheologiA • e tnogrAfiA • h istoriA • t rAdycjA • t urystykA • Z Abytki Nr 4(35)2012 lipiec-sierpień issn 1898-6579
www.skarbypodkarpackie.pl
Czasopismo bezpłatne
870920445.051.png 870920445.062.png 870920445.072.png 870920445.083.png 870920445.001.png 870920445.002.png 870920445.003.png 870920445.004.png 870920445.005.png 870920445.006.png 870920445.007.png 870920445.008.png 870920445.009.png 870920445.010.png 870920445.011.png 870920445.012.png 870920445.013.png 870920445.014.png
2 M uzealnictwo
tekst www.muzeum.kolbuszowa.pl, fot. Krzysztof Zieliński
Skansen z przyszłością
N a całość Muzeum Kultury Ludowej w Kolbu-
szowej, jednej z młodszych placówek tego ty-
pu w Polsce (otwarte 4 maja 1978 r.), składają
się obecnie skansen, budynek synagogi (poł. XIX w.),
w  którym zlokalizowano stałą wystawę obrazującą
historię Kolbuszowej, oficyna podworska (II poł.
XVII w.), która mieści biura oraz spichlerz w Dzi-
kowcu (1787 r.), będący zapleczem magazynowym.
Muzeum zgromadziło już ponad 20 tysięcy ekspo-
natów: strojów ludowych, wyrobów fajansowych
i miedzianych, oleodruków, rzeźby ludowej dawnej
i współczesnej, malarstwa polskiego, a także mebli.
Ogólna powierzchnia skansenu wynosi ok. 26 ha.
Ekspozycja została podzielona na dwa główne sek-
tory: lasowiacki i  rzeszowiacki. W  każdym z  nich
odtwarza się tradycyjną zabudowę wsi z elementami
charakterystycznymi dla danej grupy etnograficznej. Całości
dopełnia otoczenie krajobrazowe: ogródki przydomowe, pola
uprawne i zieleń rozdzielająca poszczególne zagrody. Zabudo-
wę skansenu wkomponowano w urozmaicony teren porośnię-
ty lasem i zagajnikami, dzięki czemu udało się oddać naturalny
krajobraz dawnej wsi puszczańskiej. Sektory dzieli w  sposób
naturalny duży staw hodowlany (ok. 4 ha) oraz przepływający
przez skansen potok Brzezówka.
Przed wejściem do wiejskiego sektora lasowiackiego usytu-
owano budynki charakterystyczne dla małomiasteczkowego
Zagroda z Markowej (Szylarów) w sektorze Rzeszowiaków
budownictwa wschodniej Małopolski: chałupę dworkową, przeniesioną
z Sędziszowa Małopolskiego (poł. XIX w.), pełniącą obecnie funkcję re-
cepcyjną, chałupę z Żołyni (1815 r.) i spichlerz z Ropczyc (k. XVIII w.).
Jako swoistą ciekawostkę architektoniczną pokazuje się tu również ul
pawilonowy z  Lubaczowa
(pocz. XX w.), będący przy-
kładem zmieszania elemen-
tów architektury miejscowej
z  elementami zapożyczony-
mi z terenów Austrii.
Skansen w  Kolbuszowej,
mimo ustawienia już po-
nad 50 obiektów, jest ciągle
w  budowie. W  tym roku
z  sukcesem zakończony zo-
stał transfer i  rekonstrukcja
drewnianego kościoła św.
Marka Ewangelisty (1843 r.,
fot. po lewej) z dawnej pod-
mieleckiej wsi Rzochów.
Brakuje jeszcze niektórych
typowych dla tych obsza-
rów zagród („józefińska”
w  sektorze lasowiackim,
czy „biedniackie” w  rzeszo-
wiackim), a  także zagród
i urządzeń z ekspozycjami obrazującymi rzemiosła i przemysły prezen-
towanych terenów: folusze, piece do wytopu smoły i mazi. Brakuje także
obiektów nieodłącznie związanych z dawną wsią i niezbędnych dla jej
pełnej rekonstrukcji (zespołu dworskiego czy leśniczówki). Dopiero po
ich pozyskaniu będzie można mówić o w miarę pełnej ekspozycji, dają-
cej obraz wsi Lasowiaków i Rzeszowiaków. n
Kuchnia w karczmie z Hadli Kańczuckich
Kolbuszowa
RZESZÓW
Wiatrak typu „koźlak”, wzniesiony około 1910 r.
w Dąbrówce, w 1919 r. przeniesiony do Hadykówki,
a stamtąd w 1933 r. do Trzęsówki
870920445.015.png 870920445.016.png 870920445.017.png 870920445.018.png 870920445.019.png 870920445.020.png 870920445.021.png 870920445.022.png 870920445.023.png 870920445.024.png 870920445.025.png 870920445.026.png 870920445.027.png 870920445.028.png 870920445.029.png 870920445.030.png 870920445.031.png 870920445.032.png
3
o d R edakcji
S piS tReści
Drodzy Czytelnicy
2
M uzealnictwo
Skansen z przyszłością
Ważnym elementem każdej redakcji jest przekonanie tworzących
ją dziennikarzy, że to, co piszą, ma oddźwięk wśród czytelników. Prak-
tycznie nigdy nie uskarżaliśmy się na brak zainteresowania ze strony
naszych prenumeratorów. Zresztą, cóż się dziwić: bezpłatne w  końcu
czasopismo było odbierane systematycznie przez stałą grupę czytelni-
ków. Przez lata wspinali się na trzecie piętro kamienicy przy ul. Gałęzow-
skiego w Rzeszowie tylko po to, aby odebrać periodyk, który pozwala
im – jak twierdzili – „spokojnie zanurzyć się w przeszłości”. Przyzwycza-
jeni byli do stałych rubryk tematycznych, często nawet autorów. Trochę
obawiałem się, czy ten poprzedni numer „Skarbów”, poświęcony etno-
grafii południa Podkarpacia, znajdzie uznanie w ich oczach. Tematyka jak najbardziej ciekawa, ale
czy taki nadmiar nie zaszkodzi w odbiorze wydawnictwa? Moje obawy okazały się płonne. „Skarby”
jak zwykle, i  to mimo początku wakacji, rozchodziły się jak przysłowiowe „ciepłe bułeczki”. Łącznie
z telefonicznymi prośbami o rezerwację numerów. Chociaż trzeba też przyznać, że pojawiło się kilka
krytycznych opinii dotyczących merytoryczności niektórych tekstów.
Z tym większym więc entuzjazmem i odwagą przygotowaliśmy następny „etnograficzny” nu-
mer „Skarbów”, tym razem ze wskazaniem na północ naszego województwa. Nieoceniona w  tej
materii okazała się pomoc Muzeum Etnograficznego w Rzeszowie, Oddziału Muzeum Okręgowe-
go. Dzięki pozyskanym od nich materiałom mogliśmy przedstawić grupy etnograficzne Rzeszo-
wiaków i Lasowiaków. Kolejny zespół stanowią teksty przygotowane przez etnografów, opisujące
zjawisko „oddziałów turków”, i to tych powszechnie znanych „wielkanocnych”, ale także i... „nowo-
rocznych” z  Urzejowic. Współgra z  tym materiał o  regionalnych szopkach bożonarodzeniowych
oraz ciekawe dywagacje na temat obecności Duńczyków i  Szwedów jako jeńców osiedlonych
w XVII i XVIII w. w wioskach na obszarze współczesnego Podkarpacia. Za „flagowe okręty” wśród
instytucji chroniących spuściznę ludową w regionie uważa się Muzeum Budownictwa Ludowego
w Sanoku i Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej. Na północy niewątpliwie należałoby do tej
listy dodać wspomniane już Muzeum Etnograficzne w  Rzeszowie, Muzeum Kresów w  Lubaczo-
wie, ale także Zajazd-Camping-Skansen Pastewnik w Przeworsku, Muzeum Regionalne w Sołonce
czy Muzeum Wsi Markowa. Nie mogło zabraknąć przy tej okazji tekstów o  bruśnieńskiej kamie-
niarce czy drzeworytach płazowskich, artystycznym fenomenie wyróżniającym się tak mocno
na mapie etnograficznej Polski.
Klamrą zamykającą ten numer są stałe rubryki: „Spotkanie z dziełem” – tym razem o baroko-
wym obrazie wybitnego Holendra z Muzeum Okręgowego w Rzeszowie, „Archeologia” – o tajemni-
czym odkryciu w 1826 r. głowy srebrnego byka pod Radymnem i „Historie zapomniane” – o dziejach
rzymskokatolickiego kościoła św. Trójcy w Rzeszowie, który po 543 latach swojego istnienia (wielo-
krotnie palony i pod różnymi wezwaniami) został w tym roku przekazany grekokatolikom.
Tym też numerem „Skarbów Podkarpackich” żegnamy się z naszymi Czytelnikami. Po blisko 6 la-
tach i wydaniu 35 numerów – zawsze bezpłatnych – wyczerpaliśmy możliwości jego finansowania.
Mam nadzieję, że zawieszenie będzie tymczasowe i za jakiś czas nasz periodyk powróci. Zapraszamy
na stronę internetową www.skarbypodkarpackie.pl, na której poruszać będziemy ciekawe tematy
dotyczące dziejów i dziedzictwa kulturowego Podkarpacia, z tym, że już w wersji elektronicznej.
Krzysztof Zieliński
4
e tnogRafia
Rzeszowiacy
8
e tnogRafia
Lasowiacy
10
R ytuały i obRzędy
Zwyczaj turecki w Radomyślu
nad Sanem
Tomasz Kosiek
14
R ytuały i obRzędy
Turki noworoczne z Urzejowic Katarzyna Ignas
15
H iStoRie zapoMniane
Byli tu Szwedzi ?
Jolanta Danak-Gajda
16
R ytuały i obRzędy
Regionalna szopka
bożonarodzeniowa
Katarzyna Ignas
21
M uzealnictwo
Kultura ludowa zamknięta
w czterech ścianach
Jakub Pawłowski
22
d obRa utRacone
Monaster Werchracki
Stanisław Kłos
24
n ekRopolie
Bruśnieński skarbiec
Stanisław Kłos
26
j udaica
Jodłowa, Kolbuszowa
i bracia Agatstein
Andrzej Potocki
28
n a tuRyStycznyM Szlaku
Drzwi do Niemirowa
Janusz Mazur
30
H iStoRie zapoMniane
Drzeworyty z Płazowa Agnieszka Szykuła-Żygawska
32
dwumiesięcznik bezpłatny
nr 4(35), VII-VIII 2012, Rzeszów
ISSN 1898-6579
S potkanie z dziełeM
Tabory Wouwermana
Barbara Adamska
36
P o d k a r P a c k i e
a RcHeologia
Wydawca: Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia „Pro Carpathia”
Redakcja: 35-064 Rzeszów, Rynek 16 (II piętro), tel./fax: 017 852 85 26
e-mail: krzysiek@procarpathia.pl; www.skarbypodkarpackie.pl; www.procarpathia.pl
Redaktor naczelny: Krzysztof Zieliński
Współpraca: B. Adamska, J. Czopek, J. Danak-Gajda, W. Helwin, K. Ignas,
S. Kłos, T. Kosiek, J. Mazur, J. Pawłowski, A. Potocki, A. Szykuła-Żygawska
Opracowanie graiczne, łamanie: KORAW Dorota Kocząb
Druk: RESPRINT Rzeszów Nakład: 2000 egz.
Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych i zastrzega sobie
prawo redagowania nadesłanych tekstów. Kopiowanie i rozpowszechnianie
publikowanych materiałów wymaga zgody Wydawcy.
© Copyright by Stowarzyszenie „Pro Carpathia”
Srebrny byk spod Radymna
Jakub Czopek
38
H iStoRie pRzypoMniane
Święta Trójca w Rzeszowie Wiktoria Helwin
Numer 2 czasopisma wydany w ramach projektu
Etnograficzne „Skarby Podkarpackie”
dofinansowanego ze środków budżetu
Województwa Podkarpackiego
Na okładce: Św. Jerzy, drzeworyt, Płazów, lata 30. XiX w., wymiary 8×30 cm
(odbitka z klocka dwustronnego w zbiorach Muzeum etnograficznego w krakowie,
faksymile z 2001 r. w zbiorach Muzeum kresów w Lubaczowie)
870920445.033.png 870920445.034.png 870920445.035.png 870920445.036.png 870920445.037.png 870920445.038.png 870920445.039.png 870920445.040.png 870920445.041.png 870920445.042.png 870920445.043.png 870920445.044.png 870920445.045.png 870920445.046.png 870920445.047.png 870920445.048.png 870920445.049.png 870920445.050.png 870920445.052.png 870920445.053.png 870920445.054.png 870920445.055.png 870920445.056.png 870920445.057.png 870920445.058.png 870920445.059.png 870920445.060.png 870920445.061.png 870920445.063.png 870920445.064.png 870920445.065.png 870920445.066.png 870920445.067.png 870920445.068.png 870920445.069.png 870920445.070.png 870920445.071.png
 
4
e tnogRafia
tekst i fot.: www.muzeumetnograficzne.rzeszow.pl
rzeszowiacy
J est to umowna nazwa grupy za-
Aby przybliżyć grupy etnogra-
ficzne z terenu północy wo-
jewództwa, sięgnęliśmy do
zasobów Muzeum Etnograficz-
nego, Oddziału Muzeum Okrę-
gowego w Rzeszowie. Przy-
gotowane przez pracowników
tej placówki teksty oraz zdję-
cia pozwalają na właściwą cha-
rakterystykę tych grup.
mieszkującej pas lessów między
Pogórzem Karpackim a  Kotliną
Sandomierską na linii Ropczyce –
Rzeszów – Łańcut – Przeworsk. Od
północy Rzeszowiacy graniczą z  La-
sowiakami, znacznie się od nich wy-
różniając, od południa zaś z Pogórza-
nami. Był to od wielu wieków obszar
intensywnego osadnictwa ze wschodu
i zachodu, ze ścierającymi się wpływa-
mi. Duże znaczenie miał fakt, iż przez
tereny te przebiegały dwa bardzo waż-
ne szlaki handlowe: z Krakowa przez
Przemyśl do Kijowa oraz z Sandomie-
rza przez Karpaty na Węgry. Koloni-
ści zasiedlani na tych terenach wy-
wodzili się głównie z Małopolski oraz
Mazowsza.
Mocny akcent etniczny wnieśli tutaj
sprowadzeni przez Władysława Opol-
czyka z terenu Górnej Saksonii, Łużyc
i Dolnego Śląska ludność niemiecko-
języczną. Zasiedlili głównie miejsco-
wości wokół Łańcuta, tworząc tam
niejednokrotnie enklawy odróżniające
się zarówno językiem, strojem, jak i budownictwem
(z  charakterystyczną zagrodą okólną i  budynkami
przysłupowymi). Pamięć o  pochodzeniu niemiec-
kim w  niektórych miejscowościach (np. Markowa,
Albigowa) jest do dziś żywa, podnoszona do rangi
wyróżnika kulturowego.
Drugim typem osadnic-
twa, który wywarł duży
wpływ na charakter Rze-
szowiaków, było osadnic-
two wołoskie i  związani
z  nim Rusini, lokowani
we wsiach wokół Strzyżo-
wa, Rzeszowa, Przewor-
ska i Łańcuta. We wsiach,
takich jak: Hadle, Mana-
sterz, Mirocin, Krasne,
lokowano w  znaczniej
mierze greckokatolicką,
ruskojęzyczną ludność,
która dopiero w ostatnich
latach została wchłonięta
przez żywioł polski.
Kolonizacja niemiecka
i  wołoska związana była
z  wprowadzeniem no-
wych form osadniczych.
Wprowadzono łanowy u-
kład gruntów zamiast ni-
Rodzina w strojach rzeszowskich
wowego: bardziej regularny, pozwalający na trójpo-
lowy system prac oraz zwiększający plony. Dzięki
temu poziom technologiczny Rzeszowiaków, a  co
za tym idzie – materialny, był znacznie wyższy niż
ich północnych sąsiadów Lasowiaków. Wpływ na to
miała także bliskość dużych ośrodków handlowych,
jakimi były Jarosław, Przeworsk czy Rzeszów. Także
duży odsetek ludności żydowskiej miał znaczenie
dla ekonomii tego regionu. Rzeszowiacy trudnili
się głównie rolnictwem, hodowlą oraz rzemiosłem,
zwłaszcza tkactwem (głównie na potrzeby miast).
Ze względu na spore zaludnienie, zagrody były do-
syć zwarte, lokowane w  niewielkiej odległości od
siebie. Ponieważ region ten był pasem przejścio-
wym pomiędzy Pogórzem a  Puszczą Sandomier-
ską, miały różnorodny kształt i warianty. Charakte-
rystyczną cechą dla Rzeszowiaków była budowana
w późniejszym okresie tzw. chałupa z galerią – ro-
dzajem wydłużonego i zamkniętego balkonu okala-
jącego dom. Wysoki poziom materialny widoczny
był głównie w wyposażeniu domostw, plastyce oraz
strojach odświętnych. Duża różnorodność kulturo-
wa tego regionu wpłynęła na to, iż strój rzeszowski
był jednym z trzech noszonych obok przeworskie-
go i łańcuckiego.
Rzeszowiacy byli ludźmi dumnymi, pogodnymi,
o  wysokim mniemaniu o  sobie (zwłaszcza w  sto-
sunku do uboższych Lasowiaków), skorymi do han-
dlu oraz strojenia się.
Okrężne w Sandomierskiem,
rycina J. Lewickiego, niektórzy
uczestnicy obrzędu ubrani są
w stroje rzeszowskie
870920445.073.png 870920445.074.png 870920445.075.png 870920445.076.png 870920445.077.png 870920445.078.png 870920445.079.png 870920445.080.png 870920445.081.png
5
e tnogRafia
Strój rzeszowski przestał być noszony przez męż-
czyzn podczas I  wojny światowej. Kobiety w  okresie
międzywojennym zaczęły ubierać się na wzór mody kra-
kowskiej. W stroju Rzeszowiaków wyróżnia się również
łańcucką i przeworską podgrupę kostiumologiczną.
Folklor rzeszowski
Folklor wokalny w Rzeszowskiem odznacza się bogac-
twem i  różnorodnością repertuaru. Jest dziedzictwem
wielu pokoleń, nawarstwiającym się stopniowo od śre-
dniowiecza po czasy współczesne. Równolegle z repertu-
arem rozwijał się język muzyczny, adaptując nowe środki
w zakresie tonalności i frazeologii muzycznej.
Najogólniej można wyróżnić trzy warstwy folkloru
wokalnego:
– najstarszą – do której zaliczyć trzeba formy ar-
chaiczne, sięgające niekiedy swym rodowodem
czasów średniowiecza, aż po wiek XVIII;
– średnią – nacechowaną wpływami tonalności dur-
-moll, obejmującą repertuar XIX-wieczny, stano-
wiący trzon wokalnego repertuaru rzeszowskiego;
– najmłodszą – XX-wieczną, z wpływami sentymen-
talnego stylu muzyki (a  także frazeologii w  war-
stwie słownej), melodiami typu szlagierowego, za-
adaptowanymi z muzyki miejskiej.
Najstarsze pieśni, o wielosetletnim rodowodzie, od-
znaczają się archaicznością formy i funkcji. Ściśle wiążą
się z czynnościami o charakterze rytualnym i spełniają
w  ramach obrzędu określoną rytualną funkcję. Do lat
70. XX w. żyło jeszcze starsze pokolenie ludowych śpie-
waczek, które potrafiło przekazać te śpiewy z  zacho-
waniem charakterystycznych manier wykonawczych.
Przyswoiły je sobie bowiem w  trakcie uczestnictwa
w  autentycznych sytuacjach obrzędowych. Obecnie mamy
do dyspozycji jedynie rejestracje terenowe lub (niezwykle
rzadkie) przekazy tych pieśni przez młodsze pokolenie śpie-
waczek, które odtwarzają zasłyszane od starszych pieśni, lecz
bez świadomości właściwego im kontekstu sytuacyjnego.
Pieśni weselne oraz żniwne/dożynkowe są przykładem
form najbardziej archaicznych. Posługują się tym samym ty-
pem melodycznym, który charakteryzuje się:
– melodią opartą na skalach wąskozakresowych;
– labilnością rytmiczną (brak ściśle ustalonego metrum);
Strój rzeszowski
Ubiór rzeszowski
Rzeszowski strój kobiecy składał się m.in. z  lnianej lub ba-
wełnianej koszuli z mankietami i kołnierzykiem, zdobionej ha-
ftem o motywach roślinnych, wykonanym białą lub (od pocz.
XX w.) niebieską i czerwoną nicią. Kobiety do koszuli zakła-
dały spódnice zwane fartuchami i  zapaski, latem najczęściej
płócienne, a w porach chłodnych wełniane. Najbardziej efek-
townym elementem stroju był aksamitny gorset, ozdobiony
tackami, haftem, cekinami, później także koralikami. Zamiast
gorsetu kobiety nosiły również płócienne, aksamitne lub weł-
niane katanki, zdobione haftem lub tasiemkami. Rolę
okrycia wierzchniego spełniały również płótnianki lub
różnego rodzaju chusty. Dziewczęta zaplatały włosy
w warkocz lub warkocze i związywały je wstążkami.
Mężatki za pomocą chamełki upinały włosy w  kok,
zakładały na niego czepek i  chustkę płócienną lub
tiulową. Dopełnieniem stroju niewieściego były buty
polskie i korale z korala prawdziwego lub jego imitacje.
Mężczyźni do koszuli lnianej lub bawełnianej za-
kładali lniane spodnie zwane gaciami lub sukieniaki
– spodnie szyte z niebieskiego sukna. Kompletem ze
spodniami była kamizela szyta z  tej samej tkaniny.
Okryciem wierzchnim była płótnianka lub brązowa
sukmana. Ważnym elementem stroju męskiego był
skórzany pas ozdobiony metalowymi elementami.
Uzupełnieniem stroju były buty polskie oraz filcowy
lub słomiany kapelusz.
Kobiety w strojach rzeszowskich, połowa XX w.
870920445.082.png 870920445.084.png 870920445.085.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin