Robert Ludlum - Zew Halidonu.pdf
(
2427 KB
)
Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
ROBERT
LUDLUM
ZEW
HALIDONU
P
RZEKŁAD
:
P
IOTR
S
IEMION
Spis treści
Spis treści ...............................................................................................................................2
Część pierwsza .......................................................................................................................4
I..........................................................................................................................................5
II ......................................................................................................................................13
III .....................................................................................................................................15
IV .....................................................................................................................................21
V ......................................................................................................................................31
VI .....................................................................................................................................39
Część druga ..........................................................................................................................51
VII....................................................................................................................................52
VIII ..................................................................................................................................59
IX .....................................................................................................................................67
X ......................................................................................................................................75
XI .....................................................................................................................................84
XII....................................................................................................................................89
XIII ................................................................................................................................100
XIV ................................................................................................................................109
XV .................................................................................................................................116
XVI ................................................................................................................................121
Część trzecia ......................................................................................................................128
XVII...............................................................................................................................129
XVIII..............................................................................................................................137
XIX ................................................................................................................................147
XX .................................................................................................................................155
XXI ................................................................................................................................167
XXII...............................................................................................................................177
Część czwarta.....................................................................................................................181
XXIII..............................................................................................................................182
XXIV .............................................................................................................................189
XXV...............................................................................................................................195
XXVI .............................................................................................................................202
XXVII ............................................................................................................................207
XXVIII...........................................................................................................................212
XXIX .............................................................................................................................219
XXX...............................................................................................................................225
XXXI .............................................................................................................................234
XXXII ............................................................................................................................244
XXXIII...........................................................................................................................250
XXXIV...........................................................................................................................258
XXXV ............................................................................................................................266
2
Dla Marge i Dona Wilde 'ów
w podzięce za grzanki, kwiaty hibiskusa
i ciche loty na wyspy, ale na litość boską,
w przyszłości uważajcie na udar słoneczny!
I przestańcie tak kląć, bo mogą
wam naprawdę odłączyć telefon!
Zawsze Wam oddany.,.
3
Część pierwsza
Port Antonio, Londyn
4
I
Port Antonio, Jamajka
Biała kurtyna oceanicznej kipieli wytrysnęła ponad koral raf i przez mgnienie nieomal
zastygła w powietrzu, rozpostarta na tle granatowej toni Morza Karaibskiego. Potem kaskada
piany runęła w przód, wnikając w każdą z tysięcznych, ostrych jak brzytwa szczelin, które
tworzą koralową ławicę, i znów stała się oceanem, na nowo powracając do własnego źródła.
Timothy Durell przeszedł ku najbliższej falom krawędzi wpuszczonego w koral basenu
kąpielowego o nieregularnym kształcie, by obserwować, jak przybierają na sile zmagania wo-
dy ze skałą. Ten oddalony pas północnego wybrzeża Jamajki tylko częściowo udało się wy-
drzeć naturze. Wille Neptuna zbudowano na wierzchołku koralowej ławicy, toteż morskie
skały z trzech stron otaczały posiadłość. Z czwartej strony zaczynała się prowadząca ku szo-
sie wąska grobla. Poszczególne wille odpowiadały nazwie posiadłości, jako że każda była
miniaturowym pawilonem o oknach wychodzących na morze i koralowe rafy. Każdy pawilon
stanowił osobny świat, równie odizolowany od sąsiednich willi, jak oddzielona od świata była
cała posiadłość, niedostępna dla ludzi z niedalekiego San Antonio.
Durell był młodym Anglikiem i jako absolwent Londyńskiej Szkoły Hotelarstwa zarzą-
dzał Willami Neptuna. Choć daleko mu było do trzydziestki, tytuły naukowe wypisane przed
jego imieniem i nazwiskiem wskazywały, że mimo młodego wyglądu posiadł znaczną wiedzę
i doświadczenie. Tak zresztą było w istocie; co tu kryć, Durell nie miał konkurentów w swojej
branży i doskonale zdawał sobie z tego sprawę -podobnie zresztą jak właściciele Willi Neptu-
na. Niezależnie od okoliczności, Durell zawsze był przygotowany na niespodzianki losu, a
zdolność ta, w połączeniu z obowiązkowymi dobrymi manierami, stanowi kwintesencję hote-
larskiego powołania.
Durell napotkał właśnie kolejną niespodziankę. Nie dawała mu ona spokoju.
Z punktu widzenia rachunku prawdopodobieństwa rzecz była wykluczona. A przynajm-
niej bardzo, bardzo mało prawdopodobna.
Co tu kryć, sprawa była niepojęta.
- Panie Durell?
Hotelarz odwrócił się ku swojej jamajskiej sekretarce, której cera i rysy twarzy stanowi-
ły żywy dowód odwiecznego
przymierza pomiędzy Afryką a brytyjskim imperium. Sekretar-
ka szukała szefa nad brzegiem basenu, gdyż otrzymała ważną
depeszę.
- Tak?
-
Lot numer 016 Lufthansy z Monachium do Montego jest opóźniony.
-
Kto miał rezerwację na ten samolot, Kepplerowie, prawda?
-
Właśnie. Ucieknie im połączenie do naszej części wyspy
-
Szkoda, że od razu nie zdecydowali się na samolot do Kingston...
-
Co zrobić. - W głosie dziewczyny pobrzmiewała ta sama co u Durella nuta dezaproba-
ty, choć nie tak surowa, - Trudno przypuszczać, że będzie się im uśmiechał nocleg w Monte-
go. Pilotowi Lufthansy kazali z pokładu nadać do nas radiogram. Ma pan im znaleźć czarter...
-
W trzy godziny? Niech Niemcy sami się tym zajmą! To ich maszyna się spóźnia...
-
Już próbowali. Nie znaleźli w Monte żadnej wolnej awionetki.
-
Bo niby jakim cudem mieli znaleźć? No, dobrze, poproszę Hanleya. O piątej ma przy-
lecieć z Kingston, przywozi Warfieldów.
-
Nie wiem, czy da się go namówić...
5
Plik z chomika:
gato6822
Inne pliki z tego folderu:
02 - Robert Ludlum - Krucjata Bourne'a.pdf
(2980 KB)
03 - Robert Ludlum - Ultimatum Bourne'a.pdf
(4301 KB)
05 - Eric Van Lustbader - Zdrada Bourne'a.pdf
(2392 KB)
Robert Ludlum - Mozaika Parsifala.pdf
(2668 KB)
Robert Ludlum - Manuskrypt Chancellora.pdf
(1886 KB)
Inne foldery tego chomika:
Andrew J. Hartley - Maska Atreusza
Andrew M. Greeley - Grzechy kardynalne
Anonim - Księga bez tytułu
Arthur C.Clarke
Baniewicz Artur
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin