Milosz.docx

(10 KB) Pobierz

Miłosz

W PEWNYM WIEKU

Chcieliśmy wyznać grzechy i nie było komu.

Obłoki nie chciały ich przyjąć, ani wiatr

Odwiedzający wszystkie po kolei morza.

Nie udało nam się zainteresować zwierząt.

Psy, zawiedzione, czekały na rozkaz.

Kot, jak zawsze niemoralny, zasypiał.

Osoba, zdawałoby się, nam bliska

Nie była skłonna słuchać o tym, co działo się dawno.

Rozmów z innymi przy wódce czy kawie

Nie należało przedłużać poza pierwszy sygnał znudzenia.

Poniżające byłoby płacić od godziny

Człowiekowi z dyplomem za to tylko, że słucha.

Kościoły. Może kościoły. Ale wyjawić tam co?

Że wydawaliśmy się sobie piękni i szlachetni,

A później na tym miejscu szkaradna ropucha

Półotwiera grube powieki

I już wiadomo: „To ja”.

[Na brzegu rzeki, 1994]

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin