jednorazowe - kiedyś moja dusza zyska upragniony spokój.rtf

(222 KB) Pobierz

[IMG]http://i56.tinypic.com/qx19xk.jpg[/IMG]

Kiedyś moja dusza zyska upragniony spokój.          

 

 

Ściskając w dłoni wilgotną chusteczkę higieniczną spojrzałam w oczy starszej siostry i chwyciłam delikatnie za metalową zakurzoną klamkę od dużych drewnianych drzwi. Uchyliłam je delikatnie nadmiernie mrugając powiekami by łzy, które nagromadziły mi się w oczach nie spłynęły mi po policzkach. Róż na ścianach ścisnął moje serce …Choć minęło już dziewięć miesięcy ja mam wrażenie jakby to wszystko wydarzyło się wczoraj, moje piękne i idealne życie popadło w ruinę niczym domek z kart. Każdego dnia, gdy budzę się rano idę do kuchni przygotować sobie śniadanie i lunch do pracy. Odruchowo przygotowuje trzy nakrycia, siadam po środku stołu i tępo wpatruje się na zmianę w dwa leżące na przeciwko talerze. Kiedyś na tych miejscach zasiadałj mąż i córeczka, dziś to miejsca na zawsze pozostanie puste. Odebrano mi wszystko, co kochałam, życie tak nagle straciło sens Tydzień temu postanowiłam uprzątnąć garderobę Kevina, pąkując ubrania do kartonowych pudeł wspominałam każ chwilę, któ spędziliśmy razem. Ugrzęam w tym wszystkim na wiele godzin nie chciałam dokończyć. Moja siostra, rodzice powtarzają mi, że powinnam zacząć wszytko od nowa, zamknąć przeszłość na klucz, znaleźć zajęcie, które ukoi ból w mym sercu… Ale ja nie chce, nie umiem… Budząc się każdego dnia widzę ich twarze, uśmiechy radosne krzyki i piski. Ganiają się po salonie wołając mnie bym dołączyła do zabawy, gdy jestem już ma tyle blisko by ich dotknąć wszystko znika i znów zostaje sama ze złamanym sercem. Utrata męża i dziecka to nie wyobrażalny cios, wcześniej go nie rozumiałam, przecież ludzie odchodzą każdego dnia. Gdzieś na świecie ktoś traci kochają osobę… podnosi się i idzie dalej, czas zabliźnia rany. Tylko ile do jasnej cholery bę jeszcze cierpiała? Kiedy nastąpi ta chwila, gdy obudzę się rano i pomyśle o nich, aledzie to mile wspomnienie. Ich uśmiechy bę mi towarzyszyły przez cały dzień a ja nie bę czuła bólu tylko radość… kiedy?

Oparłam dłonie na drewnianych szczebelkach małej kołyski, moja księżniczka uwielbiała w niej leż i wsłuchiwać się w melodyjkę pozytywki.

- Weźmy się do pracy wysłam sztucznych uśmiech siostrze i spojrzałam na nią, bez słowa ruszyła w kierunku komody z ubrankami. Spakowanie rzeczy po Kevinie było dla mnie jak stąpanie po gorących kamieniach, ale dałam radę, natomiast uprzątniecie pokoju mojej córeczki było dla mnie a wykonalne. Nie chciałam wchodzić do jej sypialni, nie chciałam dotykać jej zabawek i ubranek. Mama powiedziałabym spakowała je i schowała na strych być może w przyszłci przydadzą się dla innych moich dzieci. Ale ja nie brałam takiej możliwości pod uwagę, Kevin i Julka byli całym moim światem wraz z ich odejściem odeszła cząstka mnie, cząstka zdolna do kochania. Jak miałam uł sobie życie z innym mężczyzną, mieć z nim dzieci, cieszyć się? Przecież to okrutne oni cierpieli, ja cierpiałam… Nigdy nie będzie lepiej, nigdy nie będzie jak dawniej.

- Jeżeli nie chcesz, nie musimy dziś tego robić Ciepłe dłonie mojej siostry spoczęły na moich ramionach. Tak… nie chciałam, nie miałam nawet ciupkę ochoty przebywać w tym pokoju, od dziewięciu miesięcy był zamknięty i nikt tam nie zaglądał, dziś po raz pierwszy od tylu dni odważam się do niego wejść. Szykowałam się na ten dzień, o ile można się na niego przygotować. Pokój dla mojej księżniczki szykowałam przez cały okres ciąży, był dla mnie zbyt ważny by tak po prostu się go pozbyć.

Wyjęłam z kołyski pierwszą sukieneczkę, któ kupiłam zaraz po pierwszym badaniu lekarskim, przytuliłam mały różowy kawałek materiały do ust, Julcia nie zdążyła jej zał, nie wiele z tych ubranek żarzyła ubrać. Odeszła ode mnie w trzecią dobę po urodzeniu… dokładnie pięć dni po śmierci Kevina. Wciągu kilku dni straciłam cząstkę sobie. Kevin wracał z podróży słbowej, chciał zdarzyć na poród. Był zmęczony, na drodze było ciemno i ślisko, nie dostrzegł nadjeżającego drugiego samochodu, siła zderzenia była tak silna żaden z kierowców niemiał szans na przeżycie. Dwa dni umieram, że strachu, bo nie dawał znaku życia, aż w końcu odwiedziła mnie policja. W mig dostałam silnych skurczy kilka godzin później urodziłam Julię, poród nie obył się bez komplikacji, mała miała poważna wadę serca, byłą też bardzo drobna, potrzebna była natychmiastowa operacja, lecz mało stabilny stan żarownia uniemożliwiał, jaki kol wiek zabieg. W trzecią dobę po urodzeniu nastąpiła tragiczna chwila dokładnie piętnaście minut po północy serduszko mojego maleństwa przestało bić. Reanimacja nie wniosła żadnego skutku… zostałam sama.

- Masz rację Odrzuciłam wspomnienia patrząc na zatroskaną twarz siostry Nie chce nic tu zmieniać! Ten pokój już na zawsze zostanie pokojem mojej córeczki. Chce też tu umieścić ubrania i rzeczy Kevina, dzięki temu oni zawsze bę blisko mnie. Pomożesz mi ściągnąć kartony ze strychu? Zapytałam nie pewnie tuląc do siebie jedną z maskotek, któ Kevin kupił dla naszej córeczki. Moja siostra chwyciła mnie za dł i obie ruszyliśmy w kierunki schodów prowadzących na poddasze. Czułam ze decyzję, któ podjęłam to dobra decyzja, bę miała ich blisko siebie być może kiedyś moja dusza zyska upragniony spokój.     

                                     *****    

Opowiadanie jednorazowe Wróciłem kochanie”

Ustawiłem na drewnianym stole ostatni porcelanowy talerzyk czekając na przybycie znajomych. Postanowiłem raz na zawsze zamknąć przeszłość i zacząć nowe życie, od dziś nie nazywam się Kevin tylko Jack. Małe przyjęcie przyrządzone dla najbliższych miało mi w tym pomóc… Kiedyś tak bardzo ją kochałem, była całym moim życiem. Jedna krótka chwila odwróciła wszystko do góry nogami, sens życia przestał istnieć. Długie miesiące leczenia i rehabilitacji, zdawały się nie skutkować… każdego dnia wypruwałem z siebie ży by w końcu stanąć na nogi, by stać nie samodzielnym i niezależnym, by w końcu móc wrócić…

Pamiętam doskonale dzień, w którym dowiedziałem się, że zostanę ojcem, byłem szczęśliwy nie spuszczałem jej z oka ani na sekundę. Nie raz wściekała się na mnie i na złość robiła rzeczy, które jej kategorycznie zabroniłem. Chciałem tylko by dbała o siebie i nasze dziecko, przez dwa ostanie miesiące ciąży łaziłem za nią jak cień nie chciałem przegapić pierwszych skurczy porodowych i nie zanosiło się na to… do chwili. Na nie długi czas przez planowanym rozwiązaniem zostałem wydelegowany w podróżbową, nie mogłem odmówić i pozwolić sobie na utratę pracy..mój szef był bardzo stanowczy.

Na drodze było ślisko i mglisto, nie dostrzegłem nadjeżającego samochodu. Trzask, huk, kłęby dymu, klakson i silny ból w klatce piersiowej… potem nicość.

Obudziłem się po jakimś czasie w miejskim szpitaliku na peryferiach małego miasteczka, obcy byłem obcy dla lekarzy, dla pielęgniarek i dla siebie. Bezwładny niczym drewniana kłoda po dwóch latach żmudnej rehabilitacji stanąłem na nogi, przeprowadziłem się do Europy, nawiązałem nowe przyjaźnie, zapomniałem o przeszłci. Moja piękna „J” zapewnie uła sobie życie z innym mężczyznom, ma też w końcu nasząrkę nie jest sama…

- Proszę rozgłcie się Zaprosiłem mojego przyjaciela wraz z nową ukochaną do środka, dziewczyna przemierzała delikatnie każdy kawałek mojego mieszkania oglądając każ napotkaną interesują rzecz

- Masz bardzo urocze mieszkanie Zaćwierkotała radośnie tuląc się do ukochanego a mnie mimowolnie coś ścisnęło za serce Gdzie reszta gości? Zapytała po chwili rozglądając się po pustym salonie

- Przyszliście trochę przed czasem, ale to nic może pomożecie mi w kuchni?

- Oczywiście! ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin