S. Wyspiański - Wesele (streszczenie, geneza, plan, itp.).pdf

(143 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
WESELE - STANISŁAW
WYSPIAŃSKI
STRESZCZENIE SZCZEGÓŁOWE
„Oni się tam gniotą, tłoczą i ni stąd, ni zowąd
naraz trzask, prask, biją się po pysku; to nie dla
was.” Radczyni ostatecznie ugina się prośbą
Hanki i pozwala młódką potańczyć z chłopami.
zawsze na poczatku w dzień ślubu jest tak
słodko, a z czasem pojawiają się problemu.
Znając przykłady wielu innych ludzi kaznodziej
ostrzega młodych by uważali aby się sobą nie
znudzili.
Scena IV (Radczyni, Klimina)
Klimina rozpoczyna rozmowę z Radczynią.
Klimina jest wieśniaczką, wdową, pochodzi z
Bronowic. Radczyni szczyci się swoim
pochodzeniem z Krakowa. Radczyni wypowiada
się o stosunkach jakie występują między
chłpami, a inteligencją, mówi: „Wyście sobie, a
my sobie. Każdy sobie rzepkę skrobie.” Klimina
zagaduje o syni Radczynej, ta odpowiada na to
szorstko: „już by mi synów swatała -?”.
DEKORACJA
Jest noc listopadowa, akcja utworu rozgrywa
się w świetlicy. Przez boczne drzwi słychać
odgłosy hucznego weseliska (klarnety, skrzypce,
basy). Biesiadnicy tańczą w rytm polskej
muzyki. Na Sali jest kolorowo, barwnie. („ taniec
kolorów, krasych wstążek, pawich piór, kierezyj,
barwnych kaftanów i kabatówę”). W głębnej
ścianie świetlicy znajdują się drzwi do alkierzyka
– pomieszczenia pełniącego rolę sypialni dla
gospodarzy i ich dzieci. W alkierzyku znajdują
się dzieci śpiące w łóżeczkach i kołyskach. Na
ścianach obrazy świętych. Na drugiej bocznej
ścianie znajduje się okienko. Nad oknem wisi
wieniec dożynkowy. Za oknem jest ciemność i
deszczowa pogoda, znajduje się tam sad
przygotowany do zbliżającej sie zimy. Na środku
izby stoi suto zastawiony stół. W izbie znajduje
się również biurko zarzucone papierami z
zawieszonymi nad nim fotografiami Jana
Matejki – „Wernyhory” i „Bitwy pod
Racławicami”. „ Przy ścianie w głębi sofa
wyszarzana; ponad nią złożone w krzyż szable,
flinty, pasy podróżne, torba skórzana.”. W
koncie stoi bielony piec, obok stolik w stylu
empire. Na stoliku znajduje się zegar, a nad nim
wisi portret jakiejś damy w stroju z 1840 roku.
W pomieszczeniu stoi również skrzynia, fotel
oraz wiszą obrazy Matki Boskiej Ostrobramskiej
i Matki Boskiej Częstochowskiej. „ Rzecz dzieje
się w roku dziewięćsetnym”. Akcja ma miejsce
we wsi Bronowice pod Krakowem.
Scena XII (Pan Młody, Panna Młoda)
Pan Młody poraz kolejny wypytuje żonę czy ta
go kocha. Małożonka jednak jest już znudzona
tą gadaniną. Panna Młoda wykazuje się poraz
kolejny rozsądnym myśleniem. Pan Młody
zachwyca się strojem swojej wybranki
(chłopomania). Gdy dziewczyna narzeka na
obgryzające ją buty, Pan Młody radzi jej by je
ściągnęła i tańczyła boso. Ta jednak stwierdza,
że tak nie wypada, mówi „Trza być w butach na
weselu”.
Scena V (Zosia, Kasper)
Zosia podchodzi do drużby Kaspra, namawia by
zatańczył z nią „raz dokoła...” Ten opowiada o
pierwszej druhnej imieniem Kaśka, którą
swatają mu na żonę.
Scena XIII (Ksiądz, Pan Młody)
Ksiądz wypowiada się sceptycznie na temat
małożeństwa mieszczanina z chłopką. Pan
Młody jednak odpiera te zarzuty i stwiedza, że
jak się kocha to trzeba podążać za serca
głosem, a nie tym co uznawane za stosowne.
Scena VI (Haneczka, Jasiek)
Haneczka prosi do tańca pierwszego drużbę
Jaśka. Z chęcią przyjmuje propozycję
dziewczyny.
Scena XIV (Radczyni, Maryna)
Maryna kończy taniec z Czepcem. Jest cała
spocona. Dziewczyna jest zachycona tancem z
chłopem. Radczyni radzi jej by siadła i
odpoczęła, bo się jeszcze przeziębi.
Scena VII (Radczyni, Klimina)
Radczyni pyta Kliminę o życie na wsi, czy już
zasiali w polu – wykazuje się brakiem
znajomości życia chłopów, gdyż jest już listopad
i w tym czasie nie sieje się w polu. Klimina
tłumaczy, że mieli dobre żniwa. Kobieta jest
wdową po Marcinie. Radczyni stwierdza, że
mogłaby ona jeszcze z powodzeniem wydać się
za mąż – nieźle wygląda i jest dość młoda.
Scena XV (Maryna, Poeta)
Poeta ponownie prawi komplementy panience
Marynie. Ta traktuje go jednak z obojętnością,
wie że jego zapewnienia to tylko „bałamuctwa
w wielkim stylu”. Uznaje go za człowieka
wyniosłego i próżnego.
Scena VIII (Ksiądz, Panna Młoda, Pan Młody)
Pan Młody chwali księdza. Ten jest mu za to
wdzięczny, sam pochodzi ze wsi i dobrze czuje
się na weselu wśród chłopów. Mówi ponadto,
że „Są i tacy, co mną gardzą” – zewzględu na
jego pochodzenie. Pan Młody jest przekonany,
że księdzu zostanie przyznana godność
kanonika o którą się stara. To nie jest jednak
takie pewne gdyż decyzję podejmują szlachcice,
a ksiądz jest z pochodzenie chłopem. Panna
młoda nie zorientowana w temacie wtrąca
„ciarachy (szlachcice) tworde, trza by stać i
walić w morde.”
Scena XVI (Zosia, Haneczka)
Zosia mówi, że „chiałabym kochać, ale bardzo,
ale tak bardzo, bardzo mocno.” Haneczka
tłumaczy, że jeszcze dużo czasu upłynie zanim
ta znajdzie prawdziwą miłość. Stwierdza, że
wcześniej trzeba się sporo napłakać i wiele
wycierpieć. Rozmawiają o nieszczęśliwej
miłości jaka dotyka każdego człowieka –
pojawiają się elementy z mitologii greckiej:
złote runo, Parki.
AKT I
Scena I (Czepiec, Dziennikarz)
W tej scenie ma miejsce rozmowa chłopa
Czepca z dziennikarzem. Czepiec wypytuje się o
bieżącą politykę krajową i światową. Porusza
problem tzw. powstania bokserów w Chinach.
Dziennikarz traktuje go z wyższością. Chłop
zapewnia go, że i na wsi ludzie czytają gazety i
interesują się wydarzeniami ze świata.
Dziennikarz z pogardą pyta po co to robią oraz
powątpiewa w to czy Czepiec wogóle wie gdzie
leżą Chiny. Stwierdza, że: „ Ja myślę, że na
waszej parafii świat dla was aż dosyć szeroki.”
Czepiec wspomina o dwóch chłopach ze wsi co
byli na wojnie w Japonii. Ponadto wymienia
zasługi chłopów i wychwala ich waleczność.
Wspomina historyczną postać Bartosza
Głowackiego, który wspławił się w bitwie pod
Racławicami. Na końcu oskarża inteligencję o
brak współpracy z niższymi warstwami.
Scena XVII (Pan Młody, Żyd)
Rozmowa Pana Młodego z Żydem. Żyd wyraża
się z dystansem do przyjaźni z Polakami, mówi:
„No, tylko że my jesteśmy tacy przyjaciele, co
się nie lubią.” Żyd stwierdza również, że
postawa Pana Młodego jest sztuczna i że
wkrótce zrzuci z siebie „narodowy chłopski
strój”. Komentuje zachowanie Pana Młodego w
następujący sposób „No pan się narodowo
bałamuci, panu wolno – a to ładny krój – to już
było.” Następnie, Żyd opowiada o swojej córce
Racheli . „Mówi, że ją muzyka bierze, za mąż jej
nie biorą jeszcze; może ją na poczcie umieszcze;
moja córka, to kobieta, a jest panna modern,
całkiem jak gwiazda.(...) Jakie tylko książki są,
to czyta, a i ciasto gniecie wałkiem, była w
Wiedniu na operze, w domu sama sobie pierze.”
Żyd przedstawia Rachelę jako kobietę
wyemancypowaną. Gdy pyta Pana Młodego
dlaczego żeni się z chłopką skoro jest tyle
kobiet inteligentych ten tłumaczy, że szuka
inności - wyraża fascynację chłopską kulturą.
Scena IX (Pan Młody, Panna Młoda)
Pan Młody ciągle zapewnia Pannę Młodą o
swojej miłości. Ta zirytowan jego gadaniną
odpowiada „Ciągiem ino rad byś godać, jakie to
kochanie będzie.” Pan Młody jest szczęśliwy i
wesoły, cieszy się ze ślubu ze swoją piękną
żoną. Prosi by ta zapewniła go również o swojej
miłości. Panna Młoda wydaje się być rozsądną,
wiejską kobietą. Ostatecznie oboje idą tańczyć.
W scenie tej ukazana jest
chłopomania(fascynacja kulturą chłopską) Pana
Młodego.
Scena II (Dziennikarz, Zosia)
Dziennikarz rozmawia z Zosią, oboje pochodzą z
miasta, łatwo się dogadują. Dziennikarz prawi
dziewczynie komplementy. Dziewczyna wie
jednak, że jest dla niego jedynie „salonową
zabawką”. Z lekkim rozgniewaniem odrzuca
zaloty dziennikarza.
Scena X (Poeta, Maryna)
Flirtująca rozmowa Poety z Maryną. Podczas
rozmowy przedstawiony jest język typowo
młodopolski. Tak naprawdę z rozmowy nic nie
wynika, jest ona prowadząca jedynie dla
przyjemności. Maryna komentuje słowa Poety
w następujący sposób: „Przez pół drwiąco,
przez pół serio bawi się pan galanterią.”
Scena III (Radczyni, Haneczka, Zosia)
Haneczka i Zosia chcą trochę zatańczyć proszą o
pozwolenie Radczynią. Ta sugeruje im, że może
któryś z panów zechce z nimi się zabawić.
Dziewczyny jednak wolałyby zatańczyć wraz z
drużbami, w ciżbie na środku izby. Radczyni
wyraża tutaj swój stosunek do chłopów mówiąc
Scena XVIII (Pan Młody, Żyd, Rachel)
Przychodzi Rachela wita się z gośćmi po
francusku (bon soir – dobry wieczór). Żyd
przedstawia Panu Młodemu swoją córkę.
Scena XI (Ksiądz, Pan Młody, Panna Młoda)
Ksiądz wyraża swoją troskę o przyszłość
małożeństwa państwa młodych. Stwierdza, że
1
837506892.038.png 837506892.039.png 837506892.040.png 837506892.041.png 837506892.001.png 837506892.002.png 837506892.003.png 837506892.004.png 837506892.005.png 837506892.006.png 837506892.007.png 837506892.008.png 837506892.009.png
 
Rachela tłumaczy, że przyciągnęła ją na wysele
„arcyprzyjemna muzyka”, prównuje również
bronowicką rozświetloną chatę do arki w
powodzi – do okoła we wsi jest deszczowa
nieprzyjemna pogoda. Pan Młody wita się z
Rachelą i zaprasza ją do tańców.
jednak tłumione przez pospulstwo . Gdy Poeta
stwierdza, że „w oczach naszych chłop urasta
do potęgi króla Piasta!” gospodarz uznający się
za znawce ludu chłopskiego, gdyż jak mówi „Już
lat dziesięć pośród siedzę, sąsiadujemy o
międzę.” oznajmia, że „chłop potęga jest i
basta”.
rozmówcami wywiązuje się kłutnia. Ksiądz
również żąda by Czepiec zapłacił dług. Chłop na
to : „To któż moich groszy złodzij, czy Żyd jucha,
cy dobrodzij!?” Ksiądz tłumaczy, że winne temu
jest pijaństwo chłopa.
Scena XXX (Pan Młody, Gospodarz)
Gospodarz komentuje kłótliwe i zawadjackie
zachowanie chłopów: „Temperament gra,
zwycięża; tylko im przystawić oręża, zapalni jak
sucha słoma” Wspomina przy tym rabację
galicyjską z 1846 roku w której to chłopi
dokonywali rzeźi na polskiej szlachcie. Pan
Młody woli nie myśleć tak o chłopach, gdyż
burzy to jego obraz polskiej wsi. Mówi: „ Myśmy
wszystko zapomnieli; mego dziadka piłą
rżnęli...” Nastepnie Gospodarz wyraża wiarę w
odzyskanie niepodległości, którą uznaje za
czynnik jednoczący chłopów i mieszczan.
Scena XIX (Pan Młody, Rachel)
Rachela: „Ensemle jak z feerii, z bajki, ach, ta
chata rozśpiewana, jakby w niej słowiki
dźwięczą, i te stroje ukąpane tęczą.”
Dziewczyna rozmawia z Panem Młodym
reprezentuje młodopolski styl wypowiedzi.
Rachela zachwyca się chłopskim weselem,
stwierdza iż nadaje się ono do poezji. Pan
Młody jej wtóruje, tłumaczy że to właśnie
chłopskie, ludowe zwyczaje oraz cisza i spokój
jaki panuje na wsi tak bardzo go pochłonęły.
Tak naprawdę wyraża jedynie powierzchowną
fascynację ludem wiejskim.
Scena XXV (Poeta, Gospodarz, Czepiec, Ojciec)
Wchodzi Czepiec wita się z Ojcem i
Gospodarzem. Na aluzję Gospodarza, że na
wesele przybyło wielu gości z Krakowa
(inteligenci z miasta), Ojciec tłumaczy, że: „bo lo
nich to rzecz nowa, co jest lo nos rzeczą starą,
inszom się ta rzondzom wiarą, przypatrujom się
jak czarom.” Do rozmowy włancza się Poeta,
pytany odpowiada, że na wsi czuje się „ Jak u
siebie za pazuchą.” Czepiec następnie szczyci
się siłą i bohaterstwem chłopów. Mówi, że są
przygotowani do walki o niepodległość polaków
„kosy wissom nad bosikiem.” – aluzja do
postania kosynierów. Czepiec opisuje bójkę
Żydem – przedstawiona jest tutaj jego
porywczość. Poeta mówi, że wiele po świecie
podróżuje, prównuje się do ptaka „żurawia” –
aluzja do autentycznej postaci Kazimierza
Tetmajera, który dużo podróżował po Europie.
Czepiec radzi Poecie:
„Weź pan sobie żonę z prosta: duzo scęścia,
małe kosta.”
Scena XXXI (Gospodarz, Ksiądz)
Ksiądz zbiera się do wyjazdu. Gospodarz zleca
zaśpiewać Kurdesz – staropolską pieśń i wypić
strzemiennego.
Scena XX (Pan Młody, Rachel, Poeta)
Poeta informuje Pana Młodego, że szuka go
żona. Rachel podejżewa, że kobieta jest
zazdrosna o ich rozmowy. Pan Młody wychodzi
pozostawia Rachel z Poetą.
Scena XXXII (Haneczka, Jasiek)
Haneczka kończy taniec z Jaśkiem, zapewnia go
że jeszcze znim zatańczy.
Scena XXI (Rachel, Poeta)
Poeta wyraża swoje zainteresowanie osobą
Racheli. Oboje rozmawiają o miłości i poezji.
Rachela stwierdza, że „pan to pisze, ja to
czuję...” . Rachel życzy sobie od miłości „miodu,
rozkoszy, słodyczy, miłości, roznamiętnienia i
szczęścia”. Na pytanie poety o miłość wolną
kobieta odpowiada, że „marzyła o tym
zawsze!”.
Scena XXXIII (Kasper Jasiek)
Kasper i Jasiek rozmawiają o pannach miejskich.
Kasper stwierdza, „że te panny to nos chcom”.
Jaśkowi wydaje się jednak, że panny jedynie
sobie z nich kpiom. Następnie obaj rozważają
własne poczucie wartości „jesteśmy nie lada
jacy/Albośmy to jacy, tacy”.
Scena XXVI (Ojciec, Dziad)
Dziad podpytuje Ojca o jego stosunek do
wspólnego wesela dwóch różnych stanów
(chłopów i inteligencji). Ojciec odpowiada: „Co
tam po kim szukać stanu. Ot, spodobała się
panu. Jednakowo wszyscy ludzie. Ot, pany się
nudzą sami, to się pieknie bawiom z nami.”
Dziad wspomina dawne zatargi pomiędzy tymi
dwoma stanami – rabacja galicyjska z 1846
roku. Ojciec nie pamięta tych czasów uznaje, że
to wszystko sprawka „Czarta” (Diabła). Dziad
był naocznym świadkiem rabacji galicyjskiej.
Mówi, że widział „jak topniał śnieg i krew
spłukiwał”. Po tych wydarzeniach przyszła
jeszcze epidemia cholery i tyfusu – uznaje ją za
karę Bożą. Na końcu Dziad wypowiada ważne
zdanie: „Hej, hej, stary przyjacielu, będzie pan
tówj wnuk.”
Scena XXII (Radczyni, Pan Młody)
Pan Młody rozmawia z Radczynią. Wykrzykuje
ważne zdanie „Jak się żenić, to się żenić!”.
Radczyni wypowiada się niepochlebnie o tym,
że Pan Młody bierze za żoną chłopkę. Ten
zaczyna ponownie zachwycać się muzyką
weselną, zwyczajami chłopskimi. Radczyni
komentuje gadulstwo mężczyzny „Ach, pan
gada, gada, gada.” – była to cecha autentycznej
postaci Lucjana Rydla do którego odnosi się
często osbę Pana Młodego z „Wesela”
Stanisława Wyspiańskiego.
Scena XXXIV (Jasiek)
Jasiek śpiewa do siebie: „postawie sobie dwór!”
a następnie dodaje „złoty wór wysypie
ludziskom przed ślipie”.
Scena XXXV (Pan Młody, Radczyni)
Radczynie mimo zapewnień Pana Młodego
stwierdza, że nie zmieni zdania co do jego ślubu
z chłopką.
Scena XXXVI (Poeta, Rachel)
Poeta i Rachel rozmawiają ponownie. Poeta
stwierdza, że „Wszystko się w poezji topi u pani,
ojciec i chłopi” . Rachela tłumaczy, że sama
nigdy nie pisała bo brzydzi się lichą formą, ale
potrafi dostrzec „ poezję żywą zaklętą, tę
świętą ”. Rachel odnajduje poezję w otaczajacej
ją przyrodzie. Poeta podrwiewa z jej
wypowiedzi. Wzburzona Rachel’a mówi, że
zamówi chochoła, do izby, na wesele – inicjuje
przez to wydarzenia fantastyczne. Motyw ten
podłapuje Poeta. Gdy Rachela mówi: „zaproście
tu na Wesele wszystkie dziwy, kwiaty, krzewy,
pioruny, brzęczenia, śpiewy...” Poeta dodaje „ I
chochoła!”. Następnie kobieta żegna się z Poetą
i wychodzi. Mówi, że przyszła tutaj tylko dla
zbicia czasu (pour passer le temps – jest to
również tytuł poematu Tetmajera).
Scena XXIII (Pan Młody, Poeta)
Pan Młody i Poeta rozmawiają o weselu. Poeta
mówi, że czuje się jakby był Panem Młodym,
zaś ten wciąż nie może uwierzyć w szczęście
jakie go spotyka. Następnie rozmawiają o
poezji, dla obydwu jest ona pasją. Pan Młody
stwierdza jednak, że do tworzenia poezji
„Trzeba by lutni Homera!”.
Scena XXVII (Dziad, Żyd)
Żyd rozkazuje Dziadowi wracać do roboty: „W
karczmie trza podmiatać izbę”. Sam natomiast
stwierdza, że przyszedł tutaj ze względu na
swoje interesy. Określa weselę pana z chłopką
w następujący sposób:
„Taka szopka, bo to nie kosztuje nic,
potańcować sobie raz: jeden Sas, a drugi w las.”
Scena XXIV (Poeta, Gospodarz)
Poeta snuje rozważania o dramacie jaki mu się
marzy napisać. Dramat ten miałby być „groźny,
szumny, posuwisty jak polonez”, miałaby być w
nim wiela miłość, bohater w zbroji, „rycerz z
czoła”, chłop „qui amat” – aluzja do twórczości
Kazimierza Przerwy-Tetmajera. Historia miałaby
być jednocześnie wesoła i smutna. Nawiązuje
do dramatu „Zawisza Czarny”. Następnie poeta
w swoim opisie wymarzonego dramatu
odwołuje się również do obrazu Jacka
Malczewskiego Rycerz u studni – symbolizuje
on zatrucie narodu polskiego w niewoli.
Gospodarz wyraża się drwiąco o sztucznym
patosie młodopolskiej literatury. Poeta marzy o
czymś wielkim „tak by gdzieś het gnało, gnało,
tak by się nam serce śmiało”, jego popędy są
Scena XXVIII (Żyd, Ksiądz)
Żyd i Ksiądz rozmawiają o wspólnych
interesach. Nazajutrz Żyd obiecuje oddać
Księdzu pieniądze. Nastepnie przyglądają się
bójce między Czepcem i Maćkiem. Mosiek, bo
tak wołają na Żyda wspomina, że Czepiec jest
mu dłużny pieniądze.
Scena XXXVII (Poeta, Panna Młoda)
Poeta komplementuje Pannie Młodej. Prosi
kobietę by ta zaprosiła na wesele duchy
„których bieda, Piekło dręczy”. Widać dużą
różnicę w sposobie wypowiadanie się pomiędzy
inteligentem, a chłopską dziewuchą. Panna
Młoda wykazuje się zdrowo rozsądkowym
myśleniem, brak w niej polotu wyobraźni, którą
np. posiadała Rachel’a. Odpowiada poecie: „ I
po cóż te z Piekła duchy?”/”A to mi pon zabił
Scena XXIX (Żyd, Ksiądz, Czepiec)
Do rozmowy Żyda i Księdza włancza się Czepiec.
Komentuje swoją bójkę: „Zawzięty jestem
okrutnie, po co mi sie pies sprzeciwio.” Żyd
przypomina o długu Czepeca, na co ten się
oburza. Chłop narzeka, że Mosiek za dużo
zdziera pieniędzy z ludzi. Ten jednak tłumaczy,
że to wina wysokiego czynszu jaki musi płacić
Księdzu za wynajem karczmy. Między
2
837506892.010.png
 
ćwika; kaz się tylo luda zmieści?”.
się dzieją”. Stańczyk oskarża go o marazm,
mówi „ A wolicie spać”. Dziennikarz przyznaje
się do usypiania narodu: „Usypiam duszę mą
biedną i usypiam brata mego” . Wyraża
ubolewanie, że wszystko co było wielkie w kraju
przepadło. Porównuje utratę niepodległości
polski do Matki, którą się do trumny kładło . „ta
bajka o trzecim Maju! Matkę do trumny się
kładło, siostry i rodzinę cała; ksiądz pokropił i
poświęcił, grabarze gruz przwalili”. Tłumaczy,
że ci którzy pozostali w zniewolonej ojczyźnie
„w pijaństwie duszę zabili, a nie mogli zabić
serca”. Stańczyk ironizuje, że Dziennikarz
rozczula się z powodu cudzych grzechów, a nie
dostrzega swoich wad. Dziennikarz tłumacz:
„Wina ojca idzie w syna; niegodnych synowie
niegodni”- reprezentuej tutaj ogólnonarodową
odpowiedzialność za winy przodków. Stańczyk
zarzuca mu, że zajmuje się błędami innych i
jako dziennikarz zamiast pobudzać w narodzie
siłę pogrąża go w rozpaczy i zwątpieniu.
Następnie stańczyk opowiada o dzownie
królewskim Zygmunta – widział na własne oczy
jak go zawieszano. Dziennikarz wspomina, że
dzwoń ten dzowni do dziś wskazując godzinę
kościelnego nabożeństwa. Następnie
porównuje obecną sytuację Polski do życia w
piekle. Stańczyk oskarżajac dziennikarza
uświadami mu jego małość. Dziennikaż
utorzasamia się z aktorem tragicznym
Tragediente...”. Stańczyk zaleca by pluć na to
co było złe, ale też by pamiętać na to co było
dobre w przeszłości narodu. Radzi „plwać na
zbrodnie, lżyć złej woli, ale Świętości nie
szargać, bo trza żeby święte były”. Na końcu
wręcza Dziennikarzowi błazeńską laskę –
kaduceus (symbol przewodnictwa polityznego)
i radzi mu „mąć nim wodę, mąć (...) Mąć tą
narodową kadź, sercę truj, głowę trać! Na
Wesele! Na Wesele! Staj na czele !!!”
Scena X (Poeta, Pan Młody)
Poeta mówi do Pana Młodego, jest przerażony
spotkaniem z Rycerzem, zdaje sobie sprawę z
swojej niedoskonałości: „Niedołęga byłem – a
dzieła to mitręga”. Mówi, że jego piersi się pala.
Pan Młody nie rozumie wogóle tego co mówi
Poeta, zastanawia się: „Będziesz sonet pisać czy
oktawę?” Poeta wydaje się wiedzieć co
powinien zrobić w walce o niepodległość polski
mówi:
„Polska to jest wielka rzecz:
podłość odrzucić precz,
wypisać świętą sprawę
na tarczy, jako ideę, godło,
i orle skrzydła przyprawić,
husarskie skrzydlate szelki założyć,
a już wstanie któryś wielki,
już wstanie jakiś polski święty.”
Scena XXXVIII (Poeta, Panna Młoda, Pan
Młody)
Do rozmowy włancza się rozradowany Pan
Młody. Ten podłapuje propozyję poety by
zaprosić chochoła, który skrył się w sadzie. Jest
tak szczęśliwy, że z chęcią zaprosi każdego na
swoje wesele. Mówi: „Sprowadź jeszcze, kogo
chcesz, ciesz sie nami, ciesz Godami!”
AKT II
Świeczniki pogaszone; na stole mała lampka
kuchenna.
Scena I (Gospodyni, Isia)
Gospodyni rozmawia z Isią w pokoju gdzie
kładzie się spać dzieci. Dziewczyna twierdzi, że
nie chce się jej jeszcze spać i prosi matkę by ta
pozwoliła jej jeszcze potańczyć na oczepinach.
Kobieta ostatecznie wyraża zgodę, nakazuje jej
jednak wcześniej uśpić dziecko w kołysce.
Scena XI (Pan Młody, Hetman, Chór)
Pojawia się zjawa Hetmana Braneckiego
(symbol zdrady polski). Chór – szatańskie duchy
– proszą go o złoto, pieniądze i pocałunki. W
końcu słyszymy zarzut skierowany do Hetmana
iż brał pieniądze moskiewskie. Hetman
nakazuje by ci wzięli od niego to złoto gdyż
teraz bardzo go ono pali. Nagle zjawe dostrzega
Pan Młody i przerażony krzyczy „Wojewoda!
Wojewoda!” Na jego zawołanie „Jezu!!”
diabelskie duchy znikają.
Scena II (Gospodyni, Isia, Klimina)
Klimina wzywa Gospodynię na oczepiny. Obie
zaświecają małe łojówki i z płonącymi
świeczkami idą ku Weselu. W izbie zostaje sama
Isia. Na zegarze w izbie wybija północ.
Scena III (Isia, Chochoł)
Pojawia się Chochoł – pierwsza zjawa –
zapowiada przybycie na wesele wielu innych
gości. Isia wygania słomianego chochoła,
krzyczy „ Wynocha, paralusie!”. Ten życzy sobie
rozmawiać z jej rodzicami, mówi iż ci go
wezwali na Wesele.
Scena XII (Pan Młody, Hetman)
Hetman opowiada o swoim losie. Mówi, że
diabli piją jego krew, a on sam próbuje uciekać
przed nimi. Ma jednak dużo pieniędzy
moskiewskich zyskanych za zdradę narodu,
które pozwalają mu od czasu do czasu wykupić
się od tych krwiożerczych szatanów. Mówi:
„Każe muzyce dla mnie grać, mnie na Piekło
stać”. Na słowo „Jezus” wypowiedziane przez
Pana Młodego duch Hetmana został na chwilę
wyzwolony z szatańskiego objęcia. Chce on
wynagrodzić Panu Młodemu to poprzez
ofiarowanie reszty pieniędzy, które mu
pozostały. Ten jednak nie chce od niego
splamionych zdradą pieniędzy. Pan Młody
oskarża Branieckiego o utratę przez Polskę
niepodległości. Następnie Hetman oskarża Pana
Młodego o to, że czepił się „chamskiej dziewki”
krytykuje jego chłopomanię. Opowiada jak
ożenił się z bękartem Carycy – Aleksandrą
Engelhardtówną. Stwierdza, że „Polska to tylko
hołota, trzeba im złota”. Pan Młody przyzywa
na powrót diabłów by wzieli ze sobą tego
zdrajcę.
Scena IV (Marysia, Wojtek)
Marysia i Wojtek tańczą ze sobą. Są starym
chłopskim małożeństwem. Wojtkowi zawróciło
się w głowie ze zmęczenia. Marysia karze mu
odpocząć. Oboje dostrzegają zjawy, czarne
figury na ścianie jednak nie zwracają na nie
uwagi i wychodzą.
Scena VIII (Dziennikarz, Poeta)
Poeta spotyka rozżalonego po rozmowie ze
Stańczykiem – Dziennikarza. Ten tłumaczy, że
znajduje się w okropnej sytuacji ponieważ jego
dusza przeżywa tortury, dręczą go wyrzuty
sumienia. Powodem tego stanu rzeczy są jak
sam mówi kajdany konwenansu, które wiążą
Dziennikarza. Zatracił on prawdziwe cnoty takie
jak: Przyjaźń, Litość, Miłość, Szczerość.
Dziennikarz zadaje sobie pytanie:
„Czy my mamy prawo do czego?!!
Czy my mamy jakie prawo żyć...?”
Następnie oskarża poezje o to, że chce go
„uśpić, znieczulić, zniewolić”. Dziennkarz
wychodzi na dwór zaczerpnąć powiewu
świeżego powietrza.
Scena V (Marysia, Widmo)
W tej scenie pojawia się wątek romantyczny.
Marysia dostrzega widmo dawnego kochanka.
Kobieta zwraca się do zjawy: „Miałam ci być
poślubiona i mój ślubny ty.” Marysia pyta się co
się stało z jej ukochany, wie jedynie że wyjechał
do obcych miast, a potem nie wrócił. Widmo
tłumaczy, że już nie żyje. Mówi, że jego grób
jest gdzieś daleko. Przybył na wesele bo chciał
się przypomnieć swojej ukochanej. Widmo
prosi Marysię by ta z nim zatańczyła, bo już
wkrótce będzie musiał odejść. Gdy kobieta
przytula się do niego czuje „ Takie zimno wieje z
ust...(...) taki wieje trupi ciąg”. Marysia odgania
Widmo.
Scena XIII (Pan Młody, Hetman, Chór)
Hetmana Branickiego ponownie otacza chór
diabłow. Wyrzucają mu, że zaprzedał kraj.
Mówią mu, że jest przeklęty, piją jego krew,
wyjmująjego serce z trzew, lejom mu do pyska
żar. Hetman ukazuje swoje przewrotne oblicze
mówiąc: „Złoto pali, złoto war; sursum cord [w
górę seca], wiwat Car!” Chór wypycha Hetmana
by ten poszedł w tan. „Pójdźże w tan, dalej w
tan! Złoty pan! Weselny Pan!”
Scena IX (Poeta, Rycerz)
Poetę łapie za dłoń zjawa Rycerza . „Żelazem
owita ręka, żelazem zakryta skroń” . Widmo
nakazuje Poecie „siąść na koń ”, ściska kurczowo
jego rękę. Mówi do Poety: „ty żak, ty lecieć
masz jak ptak!”. Zjawa zadaje mu pytanie czy
zdaje sobie sprawę kim mógłby być. Wspomina,
zwycięstwo polski z Krzyżakami, „Grunwald,
miecz, król Jagiełło!” Przywołuje bohaterów
tamtej bitwy: „Witołd, Zawisza, Jagiełło”.
Następnie Rycerz zapowiada nadchodzący zryw
narodowowyzwoleńczy:
„a ciała wstaną, a zbroje wzejdą i pochwycą
kopije, i przejdą!!!”
Rycerz w końcu nakazuje Poecie by ten
popatrzył w jego twarz, zapewnia go: „ty mnie
znasz”. Duch przed odejściem prosi wieszcza by
ten złożył śluby: „ślubuj duszę, duszę dosz” .
Scena VI (Marysia, Wojtek)
Wojtek zastaje bladą Marysie. Kobieta
opowiada mu o zjawie, którą widziała. Prosi go
by ją objął i przytulił do siebie.
Scena VII (Stańczyk, Dziennikarz)
*Stańczyk – nadworny błazen na dworze
Jagiellonów.
Dziennikarz poznaje błazna – Stańczyka.
Stańczyk wita go na wzór staroszlachecki
słowami „Salve, bracie!” , wypowiada się o
inteligencji: „błaznów coraz więcej macie,
nieomal błazeńskie wiece” . Dziennikarz narzeka
na obecną sytuację w jakiej znajduje się Polska,
mówi „gasną świece narodowe, okropne rzeczy
Scena XIV (Pan Młody, Dziad)
Dziad spotyka przerażonego widokiem
Hetmana i diabłów Pana Młodego, jest
zdziwiony jego nerwowym zachowaniem.
Scena XV (Dziad, Upiór)
Dziad spostrzega Upiora, który chce się bawić
na Weselu. Upiór nakazuje by podano mu kubeł
3
837506892.011.png 837506892.012.png 837506892.013.png 837506892.014.png 837506892.015.png 837506892.016.png 837506892.017.png 837506892.018.png 837506892.019.png 837506892.020.png 837506892.021.png 837506892.022.png 837506892.023.png
 
wody – chce myć ręce i gębę gdyż jest cały we
krwi. Na czole ma krwawą, którą nie można
zmyć – jest ona symbolem zarazy jaka
nawiedziła chłopów po wydarzeniach z 1846
roku. Dziad próbuje przepędzić zjawe. Upiór
zaczyna nucić „A stało się to w Zapusty”. Upiór
przedstawia się jako Jakub Szela. Był on
przywódcą rabacji galicyjskiej. Mówi:
„Przyszedłem tu do Wesela. bo byłem ich ojcom
kat, a dzisiaj jestem swat!!” Mówi do dziada, że
są jak bracia.
dziady z Kalwaryje, co nosą lire u pasa” . Kuba
stwierdza, że jak żyje nie widział takiego męża i
prosi Gospodarza by wyszedł z nim na
zewnątrz. Zapala latarkę.
niech tu staną przed kaplicą
chłop z ostrzem rozmaitem”
Następnie wręcza Jaśkowi „złoty róg”, który
dostał od Wernyhora. Nakazuje mu wrócić
zanim zapieje trzeci kur, mówi „wtedy zadmij
tęgo w róg”. Na końcu instruuje go jeszcze by
nie zgubił wręczonego mu „złotego rogu”.
Jasiek wybiega, po chwili wraca, schyla się po
czapkę porzuconą na podłodze.
Scena XXIII (Gospodarz, Gospodyni, Kuba)
Mężczyźni spotykają Gospodynię. Gospodarz
opowiada jej o przybyciu jakiegoś nowego,
„wielkiego gościa”. Ta wskazuje mu izbę w
której będą mogli sobie spokojnie
porozmawiać.
Scena XXVII (Gospodarz, Staszek)
Staszko woła Gospodarza. Następnie pyta go
czy widział starego pana. Chłopak jest pod
wrażeniem przybysza, mówi: „ złote iskry miał
na wąsach, a ta delijo pąsowa [strój szlachecki],
to jak ogień, jak płomieniec, a koń diabeł, czart,
odmieniec.” Opowiada o trudnościach jakie
mieli wraz z Kubą przy okiełznaniu konia. W
końcu wręcza zgubę jaką odjeżdżający
Wernyhora zostawił na progu – „złotą
podkowę”.
Scena XVI (Kasper, Kasia, Jasiek)
Kasper i Jasiek zabiegają o względy Kasi.
Zarówno Kasper jak i Jasiek próbując zostać
sam na sam z dziewczyną wyganiają jeden
drugiego. W końcu dziewczyna prosi Jaśka by
ten poszedł przynieść wódki.
Scena XXIV (Gospodarz, Wernyhora
Wernychora wita Gospodarza po imieniu:
„Sława panie Włodzimierzu, zajechałem tu
gość”. Gospodarz tłumaczy, że jego żona stroi
się w alkierzu bo była położyć dziecko spać. Na
to Wernyhora karze mu przysiaść, chce
porozmawiać o Przymierzu. Wernyhora mówi,
że przybywa z daleka od kresu i wstąpił na
Wesele bo jest miejscem zgromadzenia wielu
ludzi. Wernyhora wypytuje Gospodarza o
zbiory, a następn mówi do niego, że jest jeszcze
młody i nie zna wielkich krzywd. Gdy ponownie
Włodzimierz wspomina o swojej żonie,
Wernyhora tłumaczy iż chce rozmawiać na
osobności. Następnie pyta Gospodarza czy ten
go poznaje. Wernyhor mówi o sobie:
„Jeszcze w uszach mam te dzwony
(...)jęk posępny, jęk męczony,
tyle krwi rzezanych ciał;
ja tam był, przy trupach stał”
Gdy Włodzimierz nie może sobie go
przypomnieć kim jest przybysz ten przedstawia
mu się jako Wernyhora. Gospodarz w końcu
rozpoznaje gościa, stwierdza że spodziewał się
jego przybycia. Wernyhora mówi, że przynosi
trzy rozkazy:
- „roześlesz wici przed świtem //za pomocą wici
zwoływano pospolite ruszenie
powołasz gromadzkie stany”.
- „zgromadź lud przed kościołem”
-„ niech wszyscy natężą słuch;
czy tętentu nie posłyszą
od Krakowskiego gościńca – ?”
Wernyhora rozkazuje Gospodarzowi być
gotowym nim wstanie Słońce oraz przysiąc
dopełnienia zleconych przez niego rozkazów.
Zjawa ofiaruje gospodarzowi „złoty róg” i mówi:
„Na jego rycerny głos
spotężni się Duch,
podejmie Los”.
Pod koniec swojej wizyty Wernyhora
przypomina swoje rozkazy, a następnie
stwierdza: „Jutro: wielką tajemnicą”. Nakazuje
też by nie radzić za wiele, a stanąć w ciszy i
jedności.
Scena XVII (Kasper, Kasia)
Kasper sugeruje dziewczynie „ byśwa poszli
spolnie ka ”. Dziewczyna się z nim przekamarza.
Następnie Kasper nuci „Ino mi się nie broń dziś,
jutro mozes sobie iść”.
Scena XXVIII (Gospodarz, Gospodyni, Staszek)
Przychodzi Gospodyni. Mąż pokazuje jej
znalazioną przez Staszka „złotą podkowę” –
znak obecności Wernyhora. Mówi, że trzeba
zwołać ludzi i pokazać ją zgromadzeniu jako
znak z nieba.
Scena XVIII (Kasper, Kasia, Nos)
Przychodzi Nos, przynosząc flaszkę z
kieliszkami. W pewnym momencie Nos próbuje
pocałować Kaśkę. Ta się wzbrania mówiąc:
„Pódzies pon, patrzcie go, ledwo przysed, juz by
kcioł.” Kasper stwierdza, że Nos „Całą flaszkę
bestia schloł.”
Scena XXIX (Gospodarz, Gospodyni)
Hanusia odradza pokazywanie podkowy
zgromadzeniu. Mówi:
„Ni ma cego – Scęście w ręku;
tego z ręki się nie zbywa,
w tajemnicy się ukrywa,
światom się nie pokazuje:
Szczęście swoje się szanuje!”
Gospodarz słuchając zdania żony wrzuca
podkowę do skrzyni. Następnie opowiada jej o
Wernyhorze i zleconych mu zadaniach.
Gospodyni słuchając swojego męża podejrzew
go, że się upił i karze mu się położyć spać.
Scena XIX (Panna Młoda, Pan Młody)
Państwo młodzi wciąż tańczą, są już zmęczeni.
Panna Młoda stwierdz: „Och, mójeśty, juz nie
mogę tańcować” . Jednocześnie nie chce
przestać by nie żałować, że nie wykorzystała w
pełni takiej sposobności jaką jest Wesele. Pan
Młody porównuje taniec do paciorków różańca.
Następnie mężczyzna snuje rozważania o
przyszłości: „ postawimy se dwór modrzewiowy,
brzózek przed oknami posadzę.”
Scena XXX (Gospodarz, Gospodyni, Goście z
miasta)
Goście pytają Gospodyni co się dzieje. Ta
zdawkowo stwierdza: „Ot, szaleje!” Gospodarz
wykrzykuje:
„Wy a wy – co jesteście w mieście:
wy się wynudzicie w mieście
to się wam do wsi zachciało,
a ot, co z nas pozostało:
lalki, szopka, podłe maski,
farbowany fałsz, obrazki;(...)”
(Pluje)
Scena XX (Dziennikarz, Zosia)
Zosia i Dziennikarz przypadkiem napotykają na
siebie w ciemnej izbie. Zosia jest zmęczona
tańcem. Oboje przeprowadzają, krótką
rozmowe. Zosia wydaje się być zadowolona z
zabawy. Na pytanie Dziennikarza „I coż? chłopy
pani nie brzydną?” Odpowiada obojetnie:
„patrzę na ludzi jak na przeróżnych ludzi.”
Dodaje ponadto, że „nie byłabym ja chłopu
żona”. Następnie dziennikarz nieśmiale
przyznaje dziewczynie, że ta mu się podoba.
Scena XXI (Poeta, Rachel)
Na wesele wraca Rachel’a, której „się
wymarzyło, że się tu zaczyna coś dziać -?” Poeta
dostrzego, że w ogrodzie „ktoś wyrwał krzew
różany/ten co był w słomę odziany” – zniknięcie
chochoła. Poeta odnosząc się do wcześniejszej
rozmowy, w której przywoływali duchy i
postacie fantastyczne wypowiada ważne
zdanie: „ Myśmy lecieli na lep poezji – i teraz
dwór się od poezji trzęsie”. Rachela uznaje, że
obecnie „chata stała się rozkochana w
polskości” – staje się ona symbolem całej Polski.
Oboje wchodzą do wnętrza chaty.
AKT III
Scena I (Gospodarz)
Gospodarz chodzi tam i spowrotem w ciemnej
izbie, zamyka pootwierane drzwi. W końcu
znużony kładzie się na zestawionych krzesłach.
Rozmowy odtą mówione są półgłosem.
Scena XXV (Gospodarz, Gospodyni)
Gospodarz przychodzi z wieściami od
Wernyhora do swojej żony Hanusi. Mówi, że:
„Trza się zbierać, pasy, torby,
moja flinta, pistolety
i te szable wezmę obie - -!”
Gospodyni obwia się planów i zapowiadanej
walki. Gdy Godpodarz mówi, że musi zaraz
konno jechać bo złożył przysięgę Wernyhorze,
ta odpowiada: „Jeszcze spadniesz ka do
rowu...” Hanusia myśli, że jej mąż jest chory,
albo zadużo wypił.
Scena II (Gospodarz, Poeta, Nos, Pan Młody,
Gospodyni, Panna Młoda)
Nos spił się, zgromadzeni: Gospodarz, Poeta i
Pan Młody próbują go uspokoić i położyć spać.
Wyspański przedstawia Nos’a jako typowego
młodopolskiego dekadenta – człowieka
pesymistycznie nastawionego do świata, który
swoje żale topi w alkoholu – świadzczą o tym
słowa Nosa : „Wszystko nudzi, wszystko mi się
przykrzy już”. Nos domaga się wina. następnie
mówi do poety o szutce: „Znam, znam: eviva
l’arte, życie nasze nic nie warte”. Nos tłumaczy,
Scena XXII (Gospodarz, Kuba)
Kuba przybiega do gospodarza, informuje go iż
jakiś pan przyjechał na koniu. Ten nakazuje mu
zająć się koniem przybysza. Na to Kuba opisuje
gościa (jest nim Wernyhora): „ ubiory na nim
czerwone, siwa broda a lira u siodała, jak te
Scena XXVI (Gospodarz, Jasiek)
Gospodarz wzywa Jaśka, nakazuje mu siodłać
konie i natychmiast jechać zwoływać chłopy.
Rozkazuje mu: „pukaj w okna, zakrzycz „musi;
niech tu staną przed świtem,
4
837506892.024.png 837506892.025.png 837506892.026.png 837506892.027.png 837506892.028.png 837506892.029.png 837506892.030.png 837506892.031.png 837506892.032.png 837506892.033.png 837506892.034.png 837506892.035.png 837506892.036.png
 
że chciał się zatopić w tłumie gości, ale nie
udało mu się zdusić jego indywidualności. Gdy
mówi o swoim bólu serca, Poeta straszy go
chorobą z powodu nadużywania alkoholu. Nos
jednak tłumaczy:
„Piję, piję, bo ja muszę,
bo jak pije to mnie, kłuje;
wtedy w piersi serce czuję,
tak po polsku coś miarkuję”.
Stwierdza ponadto, że gdyby Chopin żył to też
by pił. Gdy zgromadzeni próbują go położyć
spać Nos wspomina o jego tańcu z Morawianką,
której nikt nie chciał w taniec brać. Gospodarz
przynaje, że również jest zmęczony. Jego żona
Haniusia nakazuje również i jemu położyć się
spać. Nos i Gospodarz zasypiają pierwszy na
swofie drugi na fotelu. Pozostali wychodzą.
w całej polskiej naturze. Następnie Poeta
stwierdza, że męczy go już ta cała poetyczność.
„Oszaleć – bo wszędy czuję ten nastrój
poetyczności i wszystko we mnie tańcuje”.
Mężczyzna tłumaczy, że uczucia takie wywołuje
w nim nawet sad w którym „drzewa ogromnieją
i ponurość się rodzi straszliwa”. Poeta kończy
rozmowę wzniosłą wypowiedzia:
„jest ktoś, co mnie wiąże do roli,
i ktoś, co mnie od roli odrywa;
jest ktoś, co mi skrzydła rozwija,
i ktoś, co mi skrzydła pęta (...)”
cieszy się z Wesela swojej córki Jagi. Ojciec
odnosi się do nowożeńców „ jak sie pobierą, to
już mnie do nich nic, niech se ta na swoich
żarnach mielą” . Następnie Maryna pyta ojca czy
pomoże jej w spłacie posagu. Ten jednak
stwierdza, że „jo niebogaty (..)posłaś, to posła;
(..) telo, co byś sie wyniosła na tamten świat”.
Dziewczyna następnie wspoina, że i ją swatali
za pana, jednak ostatecznie wyszła za swata
Wojtka. Ojciec mówi jej by nie rozpamiętywała
przeszłości tylko poszła tańczyć i cieszyć się
Weselem siostry.
Scena IX (Czepiec, Kuba)
Czepiec przepędze Kubę: „Nie kręć się tu pod
nogami, tu starszeństwo ino sami”. Kuba na to
mówi, że ma dla Czepca informacje. Opowiada
o spotkaniu Gospodarza z Wernyhorą i o tym,
że ten ma wraz z nim iść na Moskali. Czepiec
podrwiewa sobie „Co, ja z nim, z tym, co śpi --
?!” Kuba wyjaśnia mu jednak szczegółowo to co
widział, mówi o gościu z Ukrainy, okropnie
bogatym, jego siwym koniu. Ostatecznie jako
dowód jego wizyty podaje „złotą podkową”,
którą zgubił koń. Ostatecznie Czepiec daje
wiery słowom parobka i zaczyna się
przygotowywać.
Scena XVI (Poeta, Panna Młoda)
Panna Młoda ze zmęczenia przysnęła sobie na
chwilę. Gdy wstała opowiada Poecie co się jej
przyśniło. W tym fragmencie przedstawiony jest
tzw. sen o Polsce.
„We złotej ogromnej karocy
napotkałam na śnie diabła (..)
Śniło mi się, że siedze w karecie
i pytam sie, bo mnie wiezą przez lasy,
przez jakieś murowane miasta --
‘a gdzie mnie, biesy, wieziecie?’
a oni mówią: ‘do Polski’”
Poeta tłumaczy dziewce, że Polski na całym
świecie nie znajdzie. Po chwili karze jej
przycisnąć rękę do piersi i posłuchać bicia serca.
Dodaje „A to Polska właśnie”.
Scena III (Czepiec, Muzykant)
Czepiec jest już mocno podpity, podchodzi do
Muzykanta i zarzuca mu, że wziął pieniądze i
nie gra dla niego. Muzykant bezskutecznie
próbuje mu wytłumaczyć, że już dla niego
zagrał i teraz gra pozostałym weselnikom.
Wkońcu radzi mu położyć się spać.
Scena IV (Czepiec, Czepcowa)
Czepcowa próbuje uspokoić rozzłoszczonego i
pijanego Czepca, który awanturuje się z
muzykantem. Prosi go by poszedł do domu. Ten
jednak nie słucha jej mówi: „Następ, ja im
sprawie lonie.” |
Scena X (Czepiec, Dziad)
Czepiec napotyka stojącego we drzwiach
Dziada. Starzec informuje go, że chłopy ze wsi
zbierają się do walki, mówi „ chcom sie do
żelastwa brać ”. Następnie opowiada o Jaśku,
który jeździł po wsi konno i zwoływał do
pospolitego ruszenia. Czepiec jest zaskoczony
tym, że dopiero teraz się o tym wszystkim
dowiaduje – Dziad tłumaczy mu: „ wyście panie
wójcie, pił ”.
Scena XVII (Poeta, Pan Młody)
Pan Młody w rozmowie z Poetą odnosi się do
poezji jako do „widziadła” do którego obaj
„próżno wyciągają ręce ”. Następnie stwierdza,
że on woli „ gaik spokojny, sad cichy, woniami
upojony” oraz by jak mówi „ kręciła się przy
[nim] żona, żeby miał kąt z bożej łaski ”.
Scena V (Czepcowa, Gospodynia)
Gospodyni mówi Czepcowej, że jej mąż już śpi.
Rozmawiają o weselu. Czepcowa stwierdza, że
młodzi powinni się teraz wybawić bo potem to
w życiu tylko same narzekania. Następnie
komentuje przyjezdnych z miasta w
następujący sposób:
„patrzy sie, patrzy, a poziwo;
widać to niewyspane cy jakie”
Scena XVIII (Poprzedni, Czepiec)
Przychodzi Czepiec ubrany w kożuch, z wielką
kosą w ręku. Pan Młody dziwi się po co mu
„Kosa!”. Chłop próbuje dostać się do
Gospodarza. Czepiec zauwża, że Pan Młody i
Poeta nic nie wiedzą o zwołanym
zgromadzeniu. Gdy Ci dopytują się o co chodzi,
chłop stwierdza, że „ my sie nie zrozumiemy ”.
Poeta wtóruje mu: „No pewnie, my do Sasa, wy
do lasa”.
Scena XI (Czepiec, Gospodyni)
Czepiec wypytuje Gospodynię o jej męża. Ta
tłumaczy, że Włodzimierz śpi, gdyż był już tak
pijany, że prawił banialuki. Kobieta mów mu o
tym jak chciał się z kimś bić, gdzieś jechac
konno.
Scena VI (Rachel, Poeta)
Poetycka rozmowa Rachela i Poety. Oboje
żegnają się ze sobą. Rachela daje do
zrozumienia, że będzie tęskinić za Poetą i
żałuje, że już nigdy się prawdopodobnie nie
spotkają. Poeta jako lekarstwo na smutek i żal
doradza pisanie poezji.
Scena XII (Radczyni, Dziennikarz)
Radczyni podziwia pracę Dziennikarza, mówi
„Pańska praca: rzecz serio”, dziwi się iż ten
znalazł czas by przyjść na wiejskie wesele. Ten
jednak zaprzecza by jego praca była czymś
wyjątkowym, mówi:
„wszystko jest prowizoryczne: przekonania,
opinie, twierdzenia”. W końcu dodaje, że w tym
co robi nie ma nawet „Prawdy cienia!”.
Scena XIX (Poprzedni, Gospodarz)
Czepiec budzi Gospodarza. Ten jest zdziwiony
jego przyjściem. Woła swoją żonę. Czepiec
jednak przymyka drzwi i radzi by nie mieszać w
to Hanusi. Informuje zaspanego Włodzimierza,
że chłopy we wsi już się zbierają. Do rozmowy
włancza się Poeta i Pan Młody. Czepiec
nakazuje również i im zbierać się do walki, grozi
jeźli nie pójdziecie z nami, to my na was – i z
kosami!”. Gdy Gospodarz wciąż nie może sobie
nic przypomnieć, Czepiec wspomina mu jak ten
nieraz rozpalał w chłopach wiarę w ich wielką
moc. Gdy Poeta zarzuca Czepcowi, że ten by się
tylko bił i przelewał krew, Chłop krytykuje
inteligenta, że myśli tylko o poezji i wierszach, a
gdy trzeba się wykazać w obronie ojczyzny to
chowa głowę w piasek. Gospodarz zaczyna
sobie coś przypominać dobiero gdy Czepiec
wspomina przybysza z Ukrainy, który nakazał
rozesłać po wsi „wiciny” . Okazuje się, że Poeta
i Pan Młody również słyszeli pobrzękiwanie liry.
Scena VII (Haneczka, Pan Młody)
Haneczka tańczyła właśnie z drużbą. Zwierza się
Panu Młodemu, że tak dobrze się bawi iż nawet
chciała pocałować swojego tancerza. Pan
Młody krytykuje te zapędy dziewczyny:
„Wszystko dobrze prócz całusów. (...)
Drużbowie zagłupi na to”
Scena XIII (Radczyni, Panna Młoda)
Radczyni przyznaje dziewczynie, że co prawda
jest piękną kobietą jednak jednocześnie
powątpiewa w szczęście zawartego
małożeństwa. Mówi: „jakże wy będziecie żyli?” ,
a następnie z pogardą dodaje: „o czym wy
będziecie mówili (..) on wykształcony, ty bez
szkół” .
Scena VIII (Poeta, Maryna)
Poeta komplementuje Marynie, że coraz
piękniej wygląda. Maryna zauważa zaś, że
Poeta „już upoetyzował chwilę, i dom cały,
wesele i gości”. Ten przyznaje, że do prawdy
„cały raj fantastyczności zimaginował żywy”.
Maryna zastanawia się jak weselnicy, którzy nie
mają tyle talentu co Poeta mogą zachować
rozanielony stan dzisiejszego Wesela. Ten
jednak stwierdza, że jest to niemożliwe.
Maryna relacjonuje rozmowy chłopów, które
słyszała w tłumie weselników:
„Mówili o Polsce chłopi
i mówili wcale rozsądnie i szczerze:
że tego, tam tego trzeba bić,
że dłużej tak nie można trwać.”
Dziewczyna zauważa przemianę jaka następuje
Scena XIV (Panna Młoda, Marysia)
Marysia mówi siostrze (Pannie Młodej), że
cieszy się z jej Wesela, ale jednocześnie obawia
się iż ta będzie tęskić za wiejskim życiem i za
rodziną, którą pozostawi na wsi. Mimo
zapewnień Panny Młodej, że nie będzie jej żal
tego wszystkiego Marysia pozostaje
nieprzekonana.
Scena XX (Pan Młody, Czepiec, Gospodarz)
Pan Młody próbuje uspokoić
rozgorączkowanego Czepca. Ten mówi mu o
zbierających się przed chatą chłopach.
Scena XV (Marysia, Ojciec)
Marysia rozmawia ze swoim Ojcem, pyta go czy
5
837506892.037.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin